Babel z Liverpoolu na cenzurowanym. Co zrobić z ćwierkającymi piłkarzami?

Ryan Babel z Liverpoolu może być pierwszym graczem Premier League, który zostanie ukarany za wpis na Twitterze. Anglicy zastanawiają się, czy zabronić zawodnikom korzystania ze stron społecznościowych.

Zczuba.tv: Skrót meczu Manchester Utd. - Liverpool ?

 

Po niedzielnej porażce z Manchesterem United Babel wrzucił na Twittera zdjęcie sędziego Howarda Webba w koszulce "Czerwonych Diabłów". - Nazywają go jednym z najlepszych sędziów? To żart - pisał Holender.

Webb w drugiej minucie podyktował wątpliwy rzut karny dla MU, jeszcze przed przerwą ukarał czerwoną kartką kapitana Liverpoolu Stevena Gerrarda.

Po kilkudziesięciu minutach Babel przeprosił za swoje wpisy, ale sprawą zajęła się angielska federacja. Grozi mu grzywna lub zawieszenie.

Twitter (po angielsku "ćwierkacz") to internetowy serwis, na którym można wysyłać wiadomości nieprzekraczające 140 znaków, publikować zdjęcia i filmy. Zobaczą je wszyscy, których interesuje, co mamy do przekazania. Z Twittera korzysta 190 mln ludzi, jest coraz popularniejszy wśród piłkarzy. Rio Ferdinand z MU komentuje fryzury kolegów po fachu, wrzuca zdjęcia upichconego przez siebie obiadu i stosu paczek, które dostaje od fanów z Azji. Gerard Pique z Barcelony pisze o swoich osiągnięciach w grach komputerowych i żartuje z Ceskiem Fabregasem z Arsenalu. Konta mają też m.in. Cristiano Ronaldo, Carles Puyol, Samir Nasri i bramkarz Wojciech Szczęsny.

Dwa tygodnie temu, w czasie meczu MU z West Bromwich, 21-letni Polak z Arsenalu napisał: "Jak można się nie frustrować, jeśli takie decyzje zawsze są na korzyść Manchesteru United?! To ewidentny karny i czerwona kartka!". Chodziło mu o faul Gary'ego Neville'a na Grahamie Dorransie, którego nie zauważył arbiter. - Nie chciałem urazić sędziego, zareagowałem na jedną z najgorszych decyzji, jaką widziałem. Może nie powinienem? Trzeba znać granicę, wydaje mi się, że jej nie przekroczyłem - tłumaczy "Gazecie" Szczęsny.

Ćwierkanie piłkarzy coraz częściej jest jednak problemem.

Glen Johnson z Liverpoolu obwieścił na Twitterze, że ma gdzieś opinie krytykującego go Paula Mersona, bo to alkoholik i narkoman. Merson jest ekspertem telewizji Sky Sports i byłym graczem Arsenalu, 16 lat temu przyznał się do uzależnienia od alkoholu i kokainy.

Marvin Morgan z czwartoligowego Aldershot Town ćwierknął do krytykujących go fanów: "Mam nadzieję, że wszyscy umrzecie". Na dwa tygodnie został pozbawiony pensji, a później wypożyczony.

Jose Enrique z Newcastle kilka godzin przed meczem z Tottenhamem, ogłosił, że nie zagra, bo leczy kontuzję. Trener Alan Pardew wściekł się, bo chciał utrzymać uraz obrońcy w tajemnicy. - Powinniśmy się temu przyjrzeć, piłkarze nie powinni wynosić takich informacji na zewnątrz - mówił szkoleniowiec, ale nie ukarał Hiszpana.

- Pozwólmy zawodnikom wyrażać opinię, to część futbolu. Babel przeprosił i wyjaśnił, że żartował - uważa Gordon Taylor, szef związku angielskich piłkarzy.

W internetowym sondażu na stronie "The Guardian" 90 proc. użytkowników uważa, że nie powinno się zabraniać piłkarzom korzystania z Twittera. "Przepisy regulują już, gdzie trenerzy mają stać i w jaki sposób piłkarzom wolno się cieszyć. Wystarczy - pisze "The Independent".

Na mundialu w RPA korzystania z Facebooka i Twittera zakazali trenerzy reprezentacji Hiszpanii, Anglii i Holandii. Ostatni zareagowali, gdy skrzydłowy Eljero Elia zamieścił na Twitterze wideo nagrywane kamerą internetową. Widać na nim, jak w czasie gry na komputerze z Babelem obraża Marokańczyków.

"Zanim pobiegniemy, musimy iść" - mówi nowy trener "The Reds" ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.