Choć Liverpool zajął w poprzednim sezonie dopiero siódme miejsce, a w tym ma ledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową, mecz z Manchesterem United wciąż jest największym klasykiem na Wyspach. Oba zespoły po 19 razy zdobywały mistrzostwo, Liverpool ma pięć Pucharów Europy, MU - trzy. - To po prostu "meczysko" - mówi trener MU Alex Ferguson.
Szkot spotka się z Royem Hodgsonem, którego zna od 23 lat. Wiosną, gdy prowadzone przez Anglika Fulham walczyło o zwycięstwo w Lidze Europejskiej, trener MU gorąco mu kibicował, regularnie wysyłał SMS-y z gratulacjami i życzeniami. Po sezonie namawiał kolegów, by wybrali Hodgsona na trenera roku, proponuje też, by powierzyć mu reprezentację Anglii. - Ma wielkie doświadczenie, które zdobył, pracując we Włoszech, Szwajcarii i Finlandii - mówi Szkot.
Hodgson od kilku miesięcy próbuje opanować bałagan w Liverpoolu. Latem odeszli kluczowi Yossi Benayoun i Javier Mascherano, klub jest wystawiony na sprzedaż. Bramkarz José Reina prosi kibiców o cierpliwość, ale każe zapomnieć o walce o mistrzostwo, twierdzi, że niepewne jest nawet miejsce w czwórce, dające awans do LM.
W tym sezonie Liverpool występuje tylko w Lidze Europejskiej. W czwartek w rezerwowym składzie pokonał Steauę Bukareszt 4:1. Jutro do pierwszej jedenastki wrócą Steven Gerrard i Fernando Torres oraz Joe Cole, który pauzował trzy mecze za czerwoną kartkę. Zabraknie tylko leczącego bark Dirka Kuyta.
W inauguracyjnym meczu LM z Glasgow Rangers gwiazdom dał także odpocząć Ferguson. W jego drużynie nie wystąpią kontuzjowani Michael Carrick i Luis Antonio Valencia. Ekwadorczyk złamał we wtorek nogę, ale po operacji okazało się, że uraz nie jest tak poważny, jak sądzono, i na boisko może wrócić już w lutym. Tomasz Kuszczak, który stał w bramce MU we wtorek, raczej wróci na ławkę rezerwowych.
Valencia już lutym na boisku ?
