Wenger: O tym, że zagrał Almunia zadecydowało jego doświadczenie

Łukasz Fabiański pierwszy mecz w tym sezonie obejrzał tylko z ławki rezerwowych. Zamiast niego między słupkami ?Kanonierów? pojawił się Manuel Almunia. - Postawiłem na Almunię, bo mecz inauguracyjny to zawsze duża presja i liczy się doświadczenie - powiedział trener londyńczyków Arsene Wenger. Arsenal zremisował z Liverpoolem 1:1.

Dla wielu kibiców obecność Hiszpana w wyjściowym składzie była zaskoczeniem. Przed meczem niemal wszyscy byli pewni, że w bramce stanie Fabiański, a niektórzy liczyli nawet na to, że na ławce usiądzie drugi z naszych rodaków - Wojciech Szczęsny.

Powody do takich przypuszczeń dał sam Almunia, który niedawno oznajmił, że interesuje go tylko gra w pierwszym składzie i jeżeli tak się nie stanie, odejdzie z klubu . Stanowcza reakcja Hiszpana była wynikiem pojawiających się plotek, sugerujących, że już wkrótce w londyńskim zespole pojawi się nowy bramkarz. Mówiono o Marku Schawrzerze z Fulham, Pepie Reinie z Liverpoolu czy Shay'u Givenie z Manchesteru City. Wydawało się, że ultimatum postawione przez krnąbrnego bramkarza może obrócić się przeciwko niemu i Wenger zdecyduje się na Fabiańskiego.

Tymczasem w niedzielne popołudnie w bramce "Kanonierów" stanął właśnie Almunia. - Zarówno Almunia jak i Fabiański dobrze spisywali się podczas przedsezonowych przygotowań. Ostatecznie postawiłem na Almunię, bo mecz inauguracyjny to zawsze duża presja i liczy się doświadczenie. Almunia ma za sobą już wiele takich pojedynków - argumentował swoją decyzję francuski trener.

Rusza Premier League: aż sześciu powalczy o tytuł? Man City musi! Legenda Arsenalu chwali Fabiańskiego >

Copyright © Agora SA