Napastnik reprezentacji Polski trafił w przegranym 1:2 meczu Pucharu Anglii z Sunderlandem. Sześć minut po wejściu dokładnym strzałem z boku pola karnego przelobował Martina Fulopa. - Trener Gary Megson był zachwycony. Po wejściu Ebiego drużyna zaczęła grać lepiej. Zdziwiłbym się, gdyby nie zagrał z Arsenalem od pierwszej minuty - mówi Marc Iles z "Bolton News".
Zmiany zapowiedział sam trener, wściekły po odpadnięciu z Pucharu. - Zbyt wielu piłkarzy nie grało dziś, tak jak potrafi. Szybko musi się to zmienić - mówił Megson. Ale czy to oznacza szansę dla Ebiego? Megson jest przeciwieństwem zmieniającego skład, co mecz Rafy Beniteza z Liverpoolu. Od początku sezonu narzeka, że do gry ma tylko 14 piłkarzy, ale 20 spotkań w Premier League zagrał piątką obrońców i dwójką napastników. Rzadko zmieniał także skrzydłowych. - Matt Taylor i Kevin Nolan grali bardzo dobrze. Strzelili w lidze po pięć goli Dlatego Ebiemu było bardzo trudno - tłumaczy Iles.
Spotkanie z Sunderlandem było dopiero dziewiąty występem Polaka w tym sezonie. Od sierpnia na boisku spędził tylko 164 minuty. Więcej grał w rezerwach, na początku grudnia strzelił dwa gole Liverpoolowi.
Wtedy grał na szpicy, na tę samą pozycję w meczu z Arsenalem szanse ma małe. - Wszystko zależy od taktyki, na którą zdecyduje się Megson. Może ustawić go na skrzydłach lub jako ofensywnego pomocnika - mówi Iles. Dobry mecz w Londynie byłby dla Smolarka na wagę złotą. Tydzień później Bolton gra u siebie z Manchesterem United.
Fabiański na stałe w bramce Arsenalu ?
285
dni minęło od ostatniego gola Smolarka w klubie. 24 marca zdobył bramkę, a jego Racing Santander pokonał Recreativo Huelva 2:0