Liverpool broni Gerrarda. "Obiecujemy mu pełne poparcie"

Zarzut napaści i uszkodzenia ciała oraz groźba kary do 5 lat więzienia - to efekt rozróby w jakiej wziął udział Steven Gerrard, w nocnym klubie w Southport. "The Reds" nie odwrócili się od swojego kapitana i obiecują mu pomoc.

Gerrard oskarżony o napaść ?

- Steven wybitnie służy Liverpoolowi od 10 lat. Klub udziela mu pełnego poparcia, którego on teraz potrzebuje" - napisali przedstawiciele "The Reds" w oficjalnym komunikacie. Wcześniej nie chcieli komentować zajścia z udziałem kapitana drużyny.

Steven Gerrard w areszcie | wideo

We wtorek rano Gerrard opuścił areszt po wpłaceniu kaucji, ale będzie musiał stawić się przed sądem 23 stycznia, razem z 29- letnim Johnem Doranem i 19-letnim Ianem Smithem. Trójce podejrzanych grozi kara do pięciu lat więzienia. Pobity przez nich 34-letni disk-jockey, pracownik baru, trafił do szpitala z obrażeniami twarzy.

Udział w pijackiej rozróbie nie pasuje do wizerunku Gerrarda, jednego z najlepszych piłkarzy świata i niekwestionowanego lidera Liverpoolu. Do tej pory 28-letni Anglik nie miał ani zatargów z prawem, ani nie był bohaterem pijackich ekscesów. Kiedy w 2007 roku pijani piłkarze Liverpoolu wszczęli awanturę z lokalnymi bywalcami pubu w portugalskim kurorcie Vale do Lobo, gdzie przygotowywali się do meczu Ligi Mistrzów z Barceloną, Gerrard jako jedyny trzeźwy próbował opanować sytuację, zanim przyjechała policja i zakuła w kajdanki m.in. Jerzego Dudka.

Znany jest z działalności charytatywnej i na rzecz lokalnej wspólnoty, za co otrzymał tytuł honorowego obywatela Liverpoolu. Królowa Elżbieta II umieściła go na oficjalnej liście oczekujących na Order Imperium Brytyjskiego.

Wyślij swoje zdjęcie na konkurs Siatkarskie Zdjęcie Roku 2008  ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA