Arsenal już nigdy nie kupi wielkiej gwiazdy?

- Czy kupi pan w końcu jakąś gwiazdę? - to pytanie zadawano trenerowi Arsenalu Arsenowi Wengerowi od dawna. W sobotę pierwszy raz odpowiedział. - Tak, ale za 17 lat.

Tyle ma potrwać spłacanie kredytu zaciągniętego na budowę nowego stadionu. Mogące pomieścić 60 tys. widzów Emirates tylko w ostatnim roku przyniosło 90 mln funtów zysku i spłaca się samo (roczna rata kredytu wynosi 24 mln funtów), ale mimo to Francuz zapowiada oszczędności. - Strategia klubu na najbliższe lata zakłada drogie sprzedawanie i tanie kupowanie - wyjaśnił Francuz. "Tanio" będzie również Arsenal piłkarzy utrzymywał. Na Emirates nie ma mowy o tygodniówkach sięgających 100 tys. funtów. Z tego powodu Mathieu Flamini odszedł do Milanu, z tego powodu o zmianie klubu myśli Aleksander Hleb. Zasad Arsenalu nie akceptuje jeden z największych gwiazdorów zespołu Emmanuel Adebayor, który tygodniowo dostaje marne 30 tys. Mniej niż Artur Boruc w Celticu.

Nie dziwi więc, że reprezentant Togo także chce odejść. - Zostałbym, gdyby zapłacono mi cztery razy więcej. Gram jak Thierry Henry, chcę więc zarabiać jak Thierry Henry - powiedział niedawno. Grający obecnie w Barcelonie napastnik był jedynym, dla którego Wenger zrobił wyjątek. I płacił mu ponad 100 tys. funtów na tydzień. Przed Adebayorem się nie ugnie.

Bez problemu takie pieniądze na pensje piłkarzy wydają za to w Barcelonie. Katalończycy są gotowi zapłacić Arsenalowi 30 mln funtów. Tym sposobem szczęśliwy będzie piłkarz i klub, który ledwie dwa lata temu sprowadził 24-letniego napastnika za 3 mln funtów.

Pieniądze uzyskane z transferu mają pójść na transfery pomocnika Olympique Marsylia Samira Nasriego (13 mln funtów) i napastnika Ajaksu Amsterdam Klaasa-Jana Huntelaara (18 mln funtów). Trudno nazwać tych piłkarzy galaktycznymi, trudno powiedzieć, by zabijały się o nich największe kluby. Bierze ich Wenger, bo na jednym i drugim będzie mógł jeszcze zarobić. Nawet biorąc pod uwagę, że to najstarsi piłkarze sprowadzeni przez Wengera w tym oknie transferowym. Pierwszy ma 21 lat, a drugi 24 lata.

Miesiąc temu za 5 mln funtów z Cardiff kupiono 18-letniego Aarona Ramseya, po dwóch latach wypożyczenia do Hiszpanii wrócił rok starszy Carlos Vela. Obaj już jesienią mają grać w pierwszym składzie. - Chcemy trzymać się polityki stawiania na na piłkarzy młodych - tłumaczy Wenger. A wszystko to dzieje się w klubie, który w ostatnim roku zarobił 200 mln funtów, o 70 mln więcej niż w poprzednim.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.