Pierwszą bramkę Borucowi w 29. minucie strzelił Raheem Sterling, który świetnie zamknął akcję przy lewym słupku, wykorzystał błąd obrońców i wpakował piłkę do siatki. Polak był bez szans. Podobnie jak przy drugiej bramce dla City. W 68. minucie Sterling zakręcił obrońcą na prawym skrzydle, wstrzelił piłkę w pole bramkowe, do piłki ruszył Sergio Aguero, trącił ją, ale do własnej siatki skierował ją próbujący interweniować Mings.
Boruc zbyt wiele pracy w meczu nie miał, ale kilka razy wykazywał się refleksem. Przytomnie zatrzymywał strzały Davida Silvy, wygrał po jednym pojedynku jeden na jednego z Sane i Sterlingiem. Błędów się wystrzegał, bardziej zawiedli jego koledzy z obrony.
Bournemouth nie wykorzystało okazji do tego, by uciec rywalom walczącym o utrzymanie. Po 25. kolejkach drużyna Boruca ma 26 punktów, tylko sześć więcej niż Hull, które zajmuje 18. lokatę, pierwszą zagrożoną spadkiem.
Manchester City dzięki wygranej wskoczył na drugie miejsce. Wykorzystał potknięcie Chelsea, która zremisowała z Burnley, i do londyńczyków traci już tylko osiem punktów.