Dyskusja nad dyspozycją Deana rozgorzała na nowo po spotkaniu West Hamu z Manchesterem United w 20. kolejce. Arbiter już w 15. minucie pokazał Sofiane Feghouliemu dyskusyjną czerwoną kartkę za faul na Philu Jonesie. Warto podkreślić, że tym samym Algierczyk stał się najszybciej wyrzuconym z boiska zawodnikiem w sezonie 2016/2017. West Ham ostatecznie przegrał z Czerwonymi Diabłami 0:2, a drugi gol dla podopiecznych Jose Mourinho został strzelony z wyraźnego spalonego.
Młoty od kartki dla Feghouliego oczywiście się odwołały i, co w przypadku Deana staje się powoli normą, karę dla napastnika anulowano. Aż pięć z sześciu ostatnich czerwonych kartek pokazanych przez tego arbitra zostało odwołanych po apelacji klubów. Tylko w tym sezonie wyrzucał on piłkarzy z boiska pięć razy, najwięcej w całej lidze.
Dean przewodzi również ligowej statystyce podyktowanych rzutów karnych. W tym sezonie na jedenasty metr wskazał już dziesięciokrotnie, o trzy więcej od Michaela Olivera i Bobby'ego Madleya. Wiele z tych karnych budziło wątpliwości obserwatorów, jak chociażby dwa podyktowane w sierpniowym spotkaniu Manchesteru City ze Stoke.
- Bardzo chętnie podejmuje ważne dla losów spotkania decyzje. Lubi być w centrum uwagi. Powinien jednak zrozumieć, że sędzia nie znajduje się na boisku po to, by być popularnym, tylko podejmować odważne decyzje, będąc przekonanym o ich słuszności - pisze Graham Poll w "Daily Mail".
Co dalej z Deanem? 48-latek póki co może spać spokojnie. Angielska federacja wciąż wysoko ceni sobie jego usługi i nie zamierza wyciągać wobec arbitra żadnych konsekwencji. W Premier League Dean prowadzi mecze od 1997 roku.
Najbardziej absurdalne plotki transferowe wszech czasów! Co oni wymyślali...