Premier League. Mesut Oezil wierzy w Złotą Piłkę

Mimo słabej formy i fali krytyki pod swoim adresem Mesut Oezil nie traci pogody ducha. Pomocnik reprezentacji Niemiec uważa, że w ciągu kilku lat jest w stanie wygrać nagrodę dla najlepszego piłkarza świata, a gromy, jakie spadają na niego ze strony mediów i kibiców, motywują go do jeszcze lepszej gry.

Z powodu kontuzji mistrz świata zagrał tylko w czternastu meczach Premier League. Jego forma jednak nie jest tak wysoka, jak życzyliby sobie kibice "Kanonierów" oraz opiekun drużyny Arsene Wenger. Jak zapewnia niemiecki pomocnik, nigdy nie czuł się tak dobrze pod względem fizycznym i jest przekonany, że już niedługo może zostać najlepszym piłkarzem globu.

- Jeśli dalej będę się tak rozwijać, a kontuzje ominą mnie szerokim łukiem, w ciągu kilku lat chciałbym, żeby Złota Piłka powędrowała w moje ręce - zapowiada Oezil.

Były zawodnik Werderu Brema jest przekonany, że w najbliższym czasie osiągnie szczytową formę. - Czuję się świetnie, jestem mistrzem świata, gram w topowym zespole Premier League. W Anglii gra się bardziej fizycznie niż w Niemczech czy Hiszpanii, urazy się oczywiście trafiają, ale to mnie tylko hartuje.

Niestety ostatnio Oezil nie ma najlepszej prasy na Wyspach. Do fali krytyki przyłączył się były wybitny piłkarz Manchesteru United Paul Scholes, który na łamach "The Independent" zarzucił Niemcowi brak ambicji. - Wygląda na boisku, jakby nic go nie interesowało - napisała legenda "Czerwonych Diabłów". Co na to sam zainteresowany?

- Takie zarzuty i w ogóle krytyka pod moim adresem motywują mnie do dalszej pracy i dodają sił - tłumaczy pomocnik Arsenalu.

Oezil odniósł się także do kwestii nieustannego wypominania mu jego tureckich korzeni. - Tylko o mnie mówi się niemiecki Turek. Jeśli chodzi o Samiego Khedirę, nikt nie wypomina mu, że jest Tunezyjczykiem. O Łukaszu Podolskim czy Miro Klose również nie mówi się w kontekście tego, że są Polakami. Ludzie zapominają, że urodziłem się i wychowywałem w Gelsenkirchen, a jeśli przed meczem nie śpiewam niemieckiego hymnu, to tylko dlatego, że w tym czasie modlę się o zwycięstwo i zdrowie - zakończył zdenerwowany Oezil.

Przypomnijmy, że we wczorajszym towarzyskim spotkaniu z Australią reprezentacja Niemiec cudem uniknęła blamażu, remisując 2:2. Pomocnik Arsenalu zagrał słabe zawody, czego dowodem był gol dla "Kangurów" na 1:1. W 40. minucie Oezil nie zdołał powstrzymać na skrzydle Burnsa, czego efektem było wyrównanie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.