Premier League. Angielski dziennikarz: Arsenal powinien sprzedać Szczęsnego, nie Fabiańskiego

Brytyjski dziennikarz i autor niedawno wydanej książki "Twelve Yards" Ben Lyttleton napisał tekst dla serwisu "Yahoo", w którym udowadnia, dlaczego Arsene Wenger popełnił błąd, sprzedając Łukasza Fabiańskiego.

- Jestem przekonany, że Łukasz będzie jednym z najlepszych bramkarzy na świecie - mówił Arsene Wenger w październiku 2009 roku, gdy Polak zaczął regularniej zastępować w bramce Manuela Almunię. W sezonie 2010/2011 wskoczył do pierwszego składu już na stałe. Niestety, w meczu przeciwko Manchesterowi City doznał kontuzji. W bramce zastąpił go o pięć lat młodszy Wojciech Szczęsny. I wykorzystał szansę. Szczęsny cieszył się zaufaniem trenera, który jakiś czas później przyznał, że to on jest teraz nowym numerem jeden w Arsenalu.

Do styczniowego meczu z Southampton (0:2), kiedy to Polak zawinił przy obu straconych golach. "Po jednym z nich Szczęsny siedział na kolanach ze skrzyżowanymi rękoma i wziął łyk wody. To nie był moment gniewu ani reakcja, której można oczekiwać od bramkarza, który popełnia taki błąd. Jeśli już, to czułem u niego akt rezygnacji. I to nie był dobry znak" - pisze Ben Lyttleton. Od tego czasu Szczęsny zagrał w dwóch meczach Pucharu Anglii. Spotkania Premier League i Ligi Mistrzów ogląda z ławki rezerwowych.

Sfrustrowany Fabiański, który stracił miejsce w składzie "ze względu na kontuzję, a nie złą formę", wreszcie opuścił klub. Obecny sezon rozpoczął w barwach Swansea, gdzie do tej pory opuścił zaledwie jedno spotkanie (z powodu kary za czerwoną kartkę w meczu z West Hamem). "Nie jest już sfrustrowany. To, że Swansea ma bezpieczną pozycję w środku tabeli, to w dużej mierze zasługa jego formy. Klub jest na dobrej drodze, aby wyrównać lub pobić najlepszy wynik w historii z sezonu 2012/2013, kiedy to rozgrywki zakończył na dziewiątym miejscu. Największą zmianą jest to, że Fabiański jest pewny swojego statusu. On gra bez presji, widząc, że jeden błąd nie doprowadzi do straty miejsca w składzie. Kibice Swansea zdążyli ułożyć pieśń na jego cześć - pisze Lyttleton.

Dziennikarz zauważa, że znajdujący się w ścisłej czołówce Arsenal stracił zaledwie trzy bramki mniej niż znajdująca się w środku tabeli Swansea. Szczęsny bronił w 17 spotkaniach, a Fabiański w 27. Średnio obaj tracą gole co 71 minut, ale to Fabiański interweniuje częściej, zalicza 3,4 obrony na mecz, Szczęsny 2,5. Jednak najważniejszym wskaźnikiem według Lyttletona jest skuteczność interwencji. Tutaj znów Fabiański (73 proc.) góruje nad młodszym kolegą (67 proc.).

Statystyki te sprawiają, że bramkarz Swansea znajduje się na piątym miejscu w tabeli Premier League (w zestawieniu jest 26 bramkarzy, którzy zagrali minimum 10 spotkań w tym sezonie), Szczęsny dopiero 16. Pierwsze miejsce zajmuje David Ospina.

"Relacje na żywo do oglądania w aplikacji Sport.pl LIVE"

Real Madryt - Schalke 04Real Madryt - Schalke 04 Janusz Sadłowski

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.