"Kanonierzy" nie pokonali na wyjeździe zespołu broniącego mistrzowskiego tytułu po raz pierwszy od 2002 roku. Podopieczni Arsene'a Wengera w ostatnich latach mieli spore problemy w starciach z najsilniejszymi drużynami w Anglii, ale dziś udowodnili, że wciąż potrafią wygrywać w najważniejszych meczach.
Goście już w pierwszej połowie pokazali, że będą chcieli sprawić niespodziankę. Starali od samego początku przejąć inicjatywę w meczu i tworzyli sporo dobrych sytuacji pod bramką Joe Harta. W końcu przy zatrzymywaniu jednej z nich Vincent Kompany popełnił błąd, a sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Santi Cazorla.
Hiszpan miał zresztą bardzo dobry dzień, bo przy drugiej bramce asystował, dośrodkowując z rzutu wolnego wprost na głowę Oliviera Giroud. Francuz precyzyjnym strzałem podwyższył na 2:0, a do końca spotkania gospodarze nie potrafili już znaleźć sposobu na zmniejszenie strat.
Tym samym Arsenal wrócił na piąte miejsce, ale wciąż traci aż trzynaście punktów do liderującej Chelsea. Manchester City pozostał z kolei na drugim miejscu, a do lidera traci pięć punktów.
Jak prezentuje się piękniejsza strona "11" roku FIFA? [Złota WAGPiłka]