Premier League. Szalony mecz QPR - Liverpool. Cztery gole w ostatnich minutach

W ósmej kolejce angielskiej ekstraklasy QPR podejmowali w Londynie Liverpool. Do 87. min padł tylko jeden gol - samobójczy. Mecz zakończył się wynikiem 2:3

Kibice, którzy oczekiwali na grad goli i opuścili stadion kilka minut przed końcem spotkania, popełnili prawdopodobnie największy błąd sezonu.

Pierwszy gol padł dopiero w 67. min - Dunne dostawił nogę do piłki, skierowanej wzdłuż linii bramkowej gospodarzy. Zapisując gola na swoje konto, uniemożliwił zdobycie bramki Balotellemu.

Wyrównanie przyszło tuż przed końcem spotkania. Piłkarze "The Reds" długo nie potrafili wybić piłki ze swojego pola karnego i jego bezpośrednich okolic. W końcu do siatki wepchnął ją Vargas. Ale to był dopiero początek strzelania.

W 91. min Coutinho przeprowadził ładną akcję, wpadł w pole karne i świetnie podkręcił piłkę na dalszy słupek.

Minutę później był już 2:2. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Vargas urwał się kryciu i świetnie skierował piłkę do siatki głową. Interwencję bramkarzowi utrudnił stojący na linii bramkowej Gerrard, od którego nóg futbolówka się jeszcze odbiła.

W 95. min QPR mieli szansę zdobyć zwycięską bramkę. Liverpool ruszył jednak z kontrą, piłka odbiła się od nóg Caulkera i kolejne samobójcze trafienie zadecydowało o tym, że goście odnieśli jednak zwycięstwo.

Liverpool przynajmniej na chwilę awansował na piąte miejsce w tabeli, pechowi gospodarze są na ostatniej pozycji.

40 gwiazd przyszłej generacji futbolu wg "The Guardian". Jest Polak!

Czy Liverpool skończy sezon w pierwszej czwórce?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.