Premier League. Khedira w Chelsea? Mourinho może przywrócić Niemcowi dawny blask

Umowa niemieckiego piłkarza z Realem Madryt wygasa wraz z końcem czerwca 2015 roku. Mimo to żadna ze stron nie wyraża zainteresowania jej przedłużeniem. Sytuację zamierza wykorzystać Jose Mourinho, który chętnie widziałby Khedirę w swoim zespole.

Zagłosuj na aplikację Sport.pl LIVE!

Saga o opuszczeniu Realu Madryt przez Samiego Khedirę rozpoczęła się wraz odejściem Jose Mourinho w 2013 roku, który zresztą odpowiada za sprowadzenie Niemca na Santiago Bernabeu. Od tego momentu pomocnik o tunezyjskich korzeniach przymierzany był do gry w wielu klubach. Najczęściej mówiło się o lidze angielskiej. Z powielających się informacji nic jednak nie wynikało i Khedira ostatecznie pozostał w Madrycie na kolejny rok. Niestety, przygoda z nowym szkoleniowcem - Carlo Ancelottim rozpoczęła się dla niego bardzo pechowo. Podczas towarzyskiego meczu Niemców z Włochami (1:1) piłkarz zerwał więzadła krzyżowe i pauzował przez ponad pół roku.

Mundial na ratunek

O zdrowie defensywnego pomocnika szczególnie drżeli jego rodacy, którzy liczyli na piłkarza podczas mistrzostw świata w Brazylii. Z kolei w Madrycie zbyt mocno za nim nie tęskniono, ponieważ znakomity sezon rozgrywał duet Xabi Alonso - Luka Modrić, wspierany przez młodych Hiszpanów, Isco i Asiera Illarramendiego. To wszystko spowodowało, że Niemiec do podstawowego składu "Królewskich" na dobre już nie wrócił. Co prawda pojawił się w wyjściowej jedenastce w ostatnim meczu sezonu z Espanyolem , a nawet w wielkim finale Ligi Mistrzów, ale było to spowodowane absencją Xabiego Alonso, który nie mógł w nim wystąpić z powodu żółtej kartki otrzymanej w półfinale z Bayernem Monachium. Wówczas Carlo Ancelotti znając agresywny styl gry i niebezpieczne kontrataki podopiecznych Diego Simeone, zdecydował się na bezpieczną opcję wystawienia Niemca kosztem mniej doświadczonych piłkarzy, Isco i Illareamendiego. Wybór ten okazał się kompletnie nietrafiony. Khedira miał problem z ruchliwymi pomocnikami Atletico, a w dodatku obok Angela Di Marii i Garetha Bale'a z wynikiem 62 proc. skuteczności był najgorzej podającym w ekipie "Królewskich". Biorąc jednak pod uwagę fakt, że Niemiec jest środkowym pomocnikiem, od którego w dużej mierze zależy utrzymywanie płynnego przejścia z obrony do ataku jest to wynik fatalny.

Prawdziwy renesans formy Khedira przeżył dopiero podczas mundialu. Joachim Loew, który na każdym kroku podkreślał wartość, jaką pomocnik wnosi do reprezentacji, zaufał mu. Dobra atmosfera i zaufanie wyraźnie sprzyjało zawodnikowi. Khedira mimo tylko 13 spotkań rozegranych w sezonie na mistrzostwach świata zagrał w pierwszej jedenastce w pięciu z siedmiu meczów niemieckiej reprezentacji, dokładając dużą cegiełkę w ich ostatecznym triumfie.

Kłopotów ciąg dalszy

Sielanka nie trwała jednak zbyt długo. Po mundialu Khedira wrócił do klubu, gdzie wciąż nie mógł porozumieć się z władzami odnośnie wygasającego w czerwcu 2015 roku kontraktu, a także nie znalazł nowego pracodawcy, który byłby wstanie wyłożyć za niego pieniądze. W lecie próbował zrobić to Arsenal, ale transakcja nie doszła do skutku z powodu zbyt dużych wymagań finansowych piłkarza. Pomocnik chciał bowiem zarabiać w Londynie 150 tysięcy funtów, co uczyniłoby go najlepiej zarabiającym zawodnikiem w zespole. Na niekorzyść Niemca podczas okienka transferowego do drużyny z Madrytu dołączyli dwaj środkowi pomocnicy, Toni Kroos i James Rodriguez. Obaj do "Królewskich" przybyli jako wielkie mundialowe gwiazdy, czyli perełki prezesa klubu, Fiorentino Pereza. W efekcie Khedira nowy sezon rozpoczął na ławce rezerwowych. Zagrał tylko w końcówkach meczów z Realem Sociedad i Cordobą (łącznie 31 minut). W dodatku nabawił się kontuzji, która wyklucza go z gry do końca października.

Porozmawiaj z autorem na Twitterze @basz24

Mourinho - trener idealny

Wszystko wskazuje na to, że Sami Khedira z Realu Madryt odejdzie zupełnie za darmo. Zgodnie z prawem Niemiec już w styczniu będzie mógł zasiąść do rozmów z innymi klubami w celu znalezienia nowego pracodawcy. Całą sytuację zamierza wykorzystać sprytny jak zawsze Jose Mourinho. Jak informuje angielski dziennik "London Evening Standard", Chelsea zaproponuje Niemcowi wstępną wersję kontraktu. Sam piłkarz do tego ruchu podchodzi bardzo optymistycznie, ponieważ chciałby wznowić udaną w Realu Madryt przygodę z portugalskim trenerem. - Mourinho jest idealnym trenerem, nie tylko w swoim fachu, ale także jako zwykły człowiek. Zawsze pomaga. Szczególnie wtedy, gdy w życiu nie układa się najlepiej. Nigdy nie zostawi cię samego. Nie potrafię sobie przypomnieć nikogo lepszego niż on - mówił w jednym z wywiadów dla dziennika "Marca" Sami Khedira.

Wydaje się, że ponowna praca z Jose Mourinho będzie więc dla Khediry idealnym rozwiązaniem. Portugalczyk nie tylko przywróci Niemcowi pozycję ważnego ogniwa w zespole, ale przede wszystkim pozwoli mu z powrotem błyszczeć w stawce najlepszych defensywnych pomocników świata. "The Special One" potrafi wyciągnąć ze swoich oddanych wojowników coś ponad maksimum ich umiejętności. Dlatego go kochają.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.