Manchester United potrzebował Marcosa Rojo, ale Argentyńczyk miał problemy z uzyskaniem pozwolenia na pracę. Chodziło o sprawę z 2010 roku, kiedy to miał wziąć udział w bójce ze swoim sąsiadem.
Drugą przeszkodą była niejasna sytuacja prawna wychowanka Estudiantes La Plata. Jego zawodnicza karta tylko w 25 procentach należała do poprzedniego klubu Rojo Sportingu Lizbona. Reszta leżała w gestii firmy zewnętrznej o nazwie Doyen Group. Warto podkreślić, że w Anglii tzw. third party ownership nie jest respektowane.
Po długich staraniach klubu i samego piłkarza Rojo może wreszcie zagrać w barwach Manchesteru. Pierwsza okazja przypada na mecz 4. kolejki Premier League przeciwko Queens Park Rangers, który odbędzie się 14 września.