Tu są Twoje bilety na mundial! Weź udział w konkursie i pojedź na Misję Brazylia! ?
Szkoleniowiec Liverpoolu był wściekły na metody Portugalczyka, z którym od kilkunastu lat łączy go bliska przyjaźń. Dziesięć lat temu, podczas pierwszej przygody Mourinho z Chelsea, zatrudnił on Rodgersa jako szkoleniowca jednej z drużyn młodzieżowych.
Chelsea wygrała w Liverpoolu 2:0 po golach Demby Ba oraz Williana, prezentując jednak wybitnie defensywny futbol. - Jose jest zadowolony z tego, że pracuje i gra w ten sposób, i pewnie wrzuci to sobie do CV, mówiąc, że przecież to działa - mówił po meczu sfrustrowany Rodgers.
- Ja lubię przejmować inicjatywę w spotkaniu i pozwalać piłkarzom wyrażać siebie. Próbowaliśmy wszystkiego, co było możliwe, jednak nasza gra opiera się na byciu kreatywnym w ofensywie, a nie na hamowaniu gry. Nie mogę winić swoich piłkarzy, oni po prostu nie byli w stanie przełamać tej obrony. To plus dla Chelsea, że cofnęli się tak bardzo. W polu karnym mieli chyba zaparkowane dwa autobusy zamiast jednego - dodał szkoleniowiec "The Reds".
Po meczu Mourinho i Rodgers nie uścisnęli sobie dłoni, a Mourinho szybko zniknął w tunelu prowadzącym do szatni, po tym jak "wyskoczył na klaty" ze zdobywcą gola w doliczonym czasie gry - Willianem.
Portugalczyk tymczasem odpiera zarzuty o "zabijanie futbolu": - Defensywna gra? Jestem trochę skonsternowany tym, co media uważają za defensywny sposób gry. Gdy zespół dobrze broni, nazywacie to defensywną grą. Gdy zespół broni słabo i traci dwa lub trzy gole, wtedy nie nazywacie już tego defensywną grą - powiedział po meczu.
- Moja drużyna zagrała wyśmienicie i wygrał lepszy zespół. Każdy mój piłkarz był w tym spotkaniu wyśmienity, nie popełniliśmy żadnych błędów. Broniliśmy strefowo, co jest znacznie cięższe od krycia "każdy swego", i zapełnialiśmy wszystkie sektory boiska - dodał Portugalczyk.
Zapytany o to, czy jego drużyna dzięki tej wygranej może jeszcze wygrać tytuł, Mourinho odparł, że nie ma na to szans. Patrząc jednak na sytuację w tabeli, wszystko jest jeszcze możliwe. City, które wygrało z Crystal Palace, ma bowiem trzy punkty straty do Liverpoolu i zaległy mecz z Aston Villą (7 maja). Chelsea tymczasem traci do lidera jedynie dwa punkty.
Korzystasz z Gmaila? Zobacz, co dla Ciebie przygotowaliśmy