Arsenal przeważał od początku meczu, ale miał problemy ze stwarzaniem sobie dogodnych sytuacji. Defensywnie ustawiona drużyna Fulham koncentrowała się na grze w destrukcji i blokowaniu dostępu pod własną bramkę.
Bohaterami swoich drużyn w pierwszej połowie byli obaj bramkarze. Szczęsny w 26. minucie świetnie wyciągnął się przy strzale Stevena Sidwella i przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Swój zespół uratował też dobrym wyjściem pod koniec pierwszej połowy, gdy pewnie wyłuskał piłkę spod nóg jednego z rywali. Z kolei bramkarz Fulham Martel Stekelenburg wykazał się w 38. minucie, kiedy najpierw odbił piłkę po uderzeniu Bacary Sagny'ego, a następnie zatrzymał też dobitkę Oliviera Girouda. Francuz był na spalonym, ale w chwili interwencji Holender o tym nie wiedział.
W drugiej połowie Arsenal przycisnął i dopiął swego. Obie bramki zdobył Cazorla. Najpierw w 57. minucie wykorzystał świetne podanie Jacka Wilshere'a, a pięć minut później uderzył bez namysłu piłkę, która trafiła trochę przypadkiem na linię pola karnego.
Arsenal starał się jeszcze podwyższyć wynik. Dwie okazje miał wprowadzony w drugiej połowie Lukas Podolski, ale raz jego uderzenie zablokowali obrońcy a raz świetną interwencją popisał się Stekelenburg.
Arsenal pozostał na pozycji lidera Premier League. Punkt za nim jest Manchester City, który pokonał w sobotę Cardiff 4:2.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone