Premier League. Rooney odpowiedzią MU na dwa gole Tottenhamu

Dwukrotnie Tottenham Hotspur wychodził na prowadzenie w meczu z Manchesterem United i dwukrotnie golem odpowiadał Wayne Rooney. Ostatecznie drużyna Andre Villasa Boasa zremisowała z ?Czerwonymi Diabłami? 2:2, mimo że miała zdecydowanie więcej sytuacji na to, by zgarnąć w tym meczu trzy punkty.

Gospodarze od początku mieli przewagę i zepchnęli rywali do defensywy, jakby chcieli zmazać plamę po kompromitującej porażce 0:6, jaką tydzień temu ponieśli z drugą drużyną z Manchesteru. Prowadzenie "Kogutom" dał Kyle Walker, który bardzo skutecznie wykorzystał rzut wolny, posyłając piłkę pod nogami obrońców skaczących w murze.

Walker mógł być w tym meczu bohaterem Spurs, jednak po strzelonej bramce, zmarnował kilka naprawdę wyśmienitych okazji, a co gorsza sprezentował rywalom pierwszą bramkę. W 32. minucie próbował wybić piłkę po wrzutce z prawego skrzydła, ale zrobił to tak niefortunnie, że wystawił ją idealnie Rooney'owi. Temu nie pozostało już nic innego jak wbić futbolówkę do bramki z najbliższej odległości.

W drugiej połowie Tottenham marnował okazję za okazją, ale w końcu udało mu się wyjść na prowadzenie. W 57. minucie Sandro strzelił bramkę, jaką naprawdę rzadko ogląda się nawet w Anglii. Atomowym strzałem z około 30-35 metrów nie dał najmniejszych szans Davidowi de Gei, który mógł tylko odprowadzić wzrokiem piłkę lądującą w bramce idealnie przy słupku.

Gospodarze cieszyli się z prowadzenia jedynie trzy minuty, gdyż już po chwili Danny Welbeck wbiegł w pole karne gospodarzy, gdzie minimalnie zahaczył go interweniujący Hugo Lloris. Rzut karny na bramkę zamienił niezawodny Rooney i ustalił tym samym wynik spotkania.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.