Najnowsza klęska Anglików spowodowana przez stare problemy

Reprezentacja Anglii do lat 21 odpadła z mistrzostw Europy rozgrywanych w Izraelu po zaledwie dwóch spotkaniach. Niepowodzenie na nowo obudziło dyskusje o kadrze i przyczynach jej kolejnych klęsk. Najostrzej dostaje się klubom Premier League.

Drużyna U-21 nie zagrała aż w 7 z ostatnich 13 finałów ME. Młodzi Anglicy 4-krotnie żegnali się z turniejem po fazie grupowej. W tym czasie raz wystąpili w półfinale oraz finale młodzieżowego czempionatu. Cztery lata temu w Malmo polegli 0-4 z Niemcami w finale. W tym meczu wystąpili np. Theo Walcott, James Milner czy Jack Rodwell. W zgodnej opinii w większości za zaistniały stan rzeczy w sporej mierze odpowiadają kluby Premier League. Badania OPTA, firmy statystycznej, są nieubłagane dla "Synów Albionu". Zaledwie 36% piłkarzy w najwyższej lidze jest z Anglii. W święcącej triumfy Hiszpanii narodowi zawodnicy stanowią 61%. Wyspiarze pozostają w tyle również za innymi nacjami - Francją (60%), Niemcami (47%), Włochami (46%). W ostatnim sezonie chociaż sekundę na boisku spędziło 35 Anglików poniżej 21. roku życia. To najmniejsza ilość od 2005 roku. Łącznie odpowiadali oni za 2% wszystkich występów w sezonie 2012/13. 5 klubów nie wystawiło ani jednego zawodnika spełniającego te wymagania. Wśród nich znalazły się zarówno te z dołu tabeli (Wigan, Stoke - trzeci sezon z rzędu!), jak i ze środka (Swansea) czy czołówki (Chelsea, Manchester City). Odchodzący prezes Football Association (Związek Piłki Nożnej), David Bernstein mówi o "desperackiej potrzebie" zwiększenia wpływu Anglików w Premier League. Jego następca, Greg Dyke, który przejmie stery FA 13 lipca, widzi w tym największe wyzwanie swojej kadencji.

Jeszcze w 2005 roku zawodnicy poniżej 21. roku życia stanowili 10,33% wszystkich piłkarzy występujących w Premier League. Ta liczba drastycznie spadła do poziomu 4,45%, najniższego w czołowych ligach.

Na alarm biją eksperci. - Będę zdziwiony, jeśli Manuel Pellegrini kupi jakiegoś Anglika - mówi Graham Taylor, były selekcjoner kadry. Pellegrini w najbliższym czasie ma zostać trenerem Manchesteru City. Wicemistrzowie Anglii po nieudanym sezonie potwierdzili już dwa transfery - Hiszpana Jesusa Navasa (Sevilla) oraz Brazylijczyka Fernandinho (Szachtar Donieck). Taylor twierdzi wręcz, iż winna klęskom reprezentacji (od 1996 roku nie zagrała w półfinale wielkiej imprezy) jest Premier League i jej olbrzymi sukces. Phil Neville, były piłkarz Manchesteru United i Evertonu, apeluje do zagranicznych trenerów o odważniejsze stawianie na młodych piłkarzy, w szczególności Anglików.

Wątpliwe jest to, by sytuacja w najbliższej przyszłości się zmieniła. Menedżerowie znajdują się pod ciągłym obstrzałem kibiców i mediów - Alan Pardew prowadzi Newcastle United od 2010 roku i jest drugim najdłużej urzędującym trenerem w Premier League. By wprowadzać młodzież, niezbędne jest poczucie stabilności oraz długofalowości, a tego w tak wielkim biznesie, jakim jest Premier League, nikt nie jest w stanie zagwarantować. Wygodniej jest sięgnąć po ukształtowanego już piłkarza, aniżeli dać szansę wychowankowi, który w procesie nauki musi popełniać błędy. Na to nikt nie ma czasu.

Komentator Sky Sports Martin Tyler zwraca uwagę na inny aspekt - samą ideę gry w reprezentacji i oddanie barwom narodowym. Stuart Pearce, trener młodzieżówki, narzekał, że nie mógł powołać 17 piłkarzy. Stało się tak ze względu na powołania do seniorskiej kadry (Rodwell, Walker, Oxlade-Chamberlain, Jones, Wilshere, Welbeck), kontuzje oraz prośby o pominięcie ich ze składu. Angielscy piłkarze nierzadko traktują obowiązki reprezentacyjne jako przykry obowiązek przeszkadzający w karierze klubowej. Tyler podziwia Hiszpanię, gdzie niegdyś zawodnik za odrzucenie powołania został zawieszony na dwa lata (po czym zmniejszono karę do pół roku).

Innym problemem jest liczba trenerów posiadających licencję UEFA B. Spośród 52 federacji europejskich Anglia znajduje się na 39. miejscu pod względem ilości trenerów względem ludności. Na ME U-21 Anglicy przegrali m.in. z Norwegią. W kraju skandynawskim przypada jeden trener na 1509 ludzi. W Anglii ten stosunek wynosi 1 do 30136.

Z tych powodów w Anglii mało kto domaga się głowy Stuarta Pearce'a. James Lawton z "The Independent" jest przekonany, iż wyników na turnieju w Izraelu nie poprawiliby nawet Josep Guardiola, Jose Mourinho czy Manuel Pellegrini. Od pierwszego i jedynego triumfu na mistrzostwach świata niedługo minie 47 lat. Najbliższe nie wskazują na to, by w tej kwestii miałoby się cokolwiek zmienić.

Więcej o:
Copyright © Agora SA