Premier League. Dowhań: Boruc wybrał bardzo dobrze

- Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało, ale jestem przekonany, że Artur jest lepszy od obu bramkarzy Southamptonu i wkrótce będzie numerem jeden w tym klubie - mówi trener bramkarzy Legii Warszawa, Krzysztof Dowhań. Człowiek, który wychował piłkarsko Artura Boruca wierzy, że już wkrótce były golkiper reprezentacji Polski stanie się gwiazdą zespołu beniaminka Premier League.

32-letni Boruc, który latem nie zdecydował się przedłużyć umowy z Fiorentiną, w sobotę podpisał kontrakt z Southamptonem. Z zespołem walczącym o utrzymanie w angielskiej ekstraklasie Polak związał się do końca sezonu.

- Nie mam wątpliwości, że Southampton to dla Artura dobry klub. A to dlatego, że gra w bardzo dobrej lidze. Wiemy, że beniaminek angielskiej Premier League rzadko wygrywa, że w większości meczów się broni, więc jeśli Artur wywalczy sobie miejsce w bramce, to na co dzień będzie grał przeciw takim klubom jak Manchester United czy Arsenal Londyn i w starciach z najlepszymi będzie mógł pokazywać swoje umiejętności - ocenia Dowhań.

Były trener Boruca jest przekonany, że nasz zawodnik szybko wywalczy sobie miejsce w podstawowym składzie "Świętych", choć menedżer zespołu Nigel Adkins stwierdził, że na razie Polak jest w jego ekipie golkiperem numer trzy.

- Kiedy w sobotę Southampton wygrał 4:1 z Aston Villą, w jego bramce wystąpił 20-letni debiutant Paulo Gazzaniga. On dla Artura nie powinien stanowić większej konkurencji, bo nie ma odpowiedniego doświadczenia. Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało, ale jestem przekonany, że Artur jest lepszy od obu swoich rywali i wkrótce będzie numerem jeden - mówi Dowhań.

Szkoleniowca bramkarzy Legii nie martwi fakt, że do tej pory pewne miejsce w bramce "Świętych" miał Kelvin Davies, który jednocześnie jest kapitanem drużyny.

- Ten zawodnik ma już 36 lat i właśnie został odstawiony przez trenera, co świadczy o tym, że wcale nie ma aż tak mocnej pozycji w zespole, a menedżer szuka bramkarza, któremu będzie w stanie w pełni zaufać. On na pewno wie, że taki bramkarz w drużynie walczącej o utrzymanie jest na wagę złota - twierdzi Dowhań.

Były trener Boruca nie martwi się również tym, że nasz golkiper długo nie mógł znaleźć sobie nowego klubu. - Na pewno miał swoje wymagania finansowe, do czego ma prawo, bo ma ugruntowaną pozycję w Europie. Wiem, że szukał pracy w dobrej lidze. Gdyby się zdecydował na słabszą, to już dużo wcześniej znalazłby nowego pracodawcę. Dobrze zrobił, że czekał - tłumaczy Dowhań.

Trener przekonuje, że Boruc jest w wysokiej formie, a faktu, że po testach w Evertonie nie związał się w tym klubem nie należy interpretować na niekorzyść piłkarza. - Ze swoich źródeł wiem, że Boruc w Evertonie zaprezentował się bardzo dobrze. Skąd to wiem? Nie mogę powiedzieć, ale naprawdę wiem, że Artur jest bliski dużej formy. Zresztą, w lipcu miałem go na treningu Legii i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że choć był zajęty szukaniem klubu, to prezentował się bardzo dobrze - przekonuje Dowhań. - Dobrze się stało, że nie związał się z Evertonem, bo tam o grę byłoby mu trudniej. Ile dla Evertonu znaczy Tim Howard przekonał się Jan Mucha, który już trzeci sezon przez Howarda siedzi na ławce rezerwowych - dodaje trener.

Dowhań uważa, że Boruc wkrótce będzie prezentował się tak, jak w swoich najlepszych latach, kiedy w barwach Celniku Glasgow błyszczał w Lidze Mistrzów.

- Tym, którzy mówią, że Artur ma już 32 lata przypominam, że 41-letni Brad Friedel jest podstawowym bramkarzem Tottenhamu. Jeśli Artura będą omijały kontuzje, to na dobrym poziomie będzie bronił jeszcze przez kilka sezonów. Do emerytury jeszcze mu naprawdę daleko - mówi Dowhań. - A nawet myślę, że to najlepszy wiek, bo wiadomo, że jak człowiek jest młody, to ponosi go fantazja. Artur z wiekiem nabrał spokoju, ma na koncie wiele meczów o dużą stawkę, doświadczenie to jego duży plus - dodaje.

Według Dowhania wkrótce z doświadczenia Boruca zechce skorzystać selekcjoner reprezentacji Polski, Waldemar Fornalik.

- Myślę, że gdy tylko Boruc dojdzie do dobrej dyspozycji, to dostanie szansę. Jednak musimy dać mu trochę czasu, pamiętać, że szukając klubu nie mógł siedzieć w jednym miejscu i koncentrować się tylko na treningu. Dlatego nie oczekujmy, że będzie bronił już w październikowym meczu z Anglią - kończy Dowhań.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.