Premier League. West Ham wygrał mecz o 150 milionów dolarów

Co najmniej 150 milionów dolarów zarobi West Ham United, który w sobotę w barażu o Premier League pokonał Blackpool. Dla porównania, zwycięzca odbywającego się tego samego dnia finału Ligi Mistrzów może liczyć ?tylko? na 11,44 mln dolarów.

Działka wodne, grad piłek itp. - gwiazdy futbolu testowały nowe buty adidas [WIDEO] ?

West Ham pokonał w sobotę w finale play-offów o awans do Premier League Balckpool 2:1. Mecz, rozgrywany na Wembley, obejrzało na żywo 78 tysięcy widzów.

Pieniądze, jakie zarabia się awansując do Premier League, są nieporównywalne ze stawkami w jakiejkolwiek innej lidze czy w ogóle dyscyplinie sportu. Nie otrzymują tyle ani najlepiej opłacani bokserzy, ani zespoły NBA, NFL czy MLS. Jest tylko jeden haczyk - przegrany odchodzi praktycznie z niczym, dostając jedynie wpływy z biletów sprzedanych na decydujący mecz.

Liga angielska zdecydowanie wyprzedza pod względem finansowym wszystkie pozostałe rozgrywki piłkarskie. Wolverhampton, który zajął ostatnie miejsce w niedawno zakończonym sezonie i spadł do Championship, mimo mizernej postawy, otrzymał ponad 60 milionów dolarów.

51,6 mln to kwota płacona wszystkim klubom przez krajowe i zagraniczne stacje telewizyjne za prawa do transmisji. 1,2 mln to "nagroda" za zajęcie ostatniego, dwudziestego miejsca (oczywiście zespoły, które uplasowały się wyżej, otrzymały odpowiednio więcej). Z kolei 767 tysięcy dolarów otrzymuje klub, którego mecz był pokazywany w telewizji, przy czym każdy ma zagwarantowane przynajmniej dziesięć transmisji w sezonie.

To nie wszystko. Klub, który awansuje do Premier League, może liczyć na dziewiętnastomilionowy wzrost przychodów ze sprzedaży biletów.

Najważniejszym dopływem gotówki jest jednak tzw. "parachute payment". Klub spadający z najwyższej klasy rozgrywkowej, jak choćby w tym sezonie Wolverhampton, otrzymuje pieniądze, które mają choć częściowo zrównoważyć budżet, odcięty od funduszy z Premier League. Jest to 75,9 mln dolarów, wypłacane przez cztery lata. Oczywiście w przypadku awansu powrotnego przestają one być przelewane na konto ewentualnego beniaminka.

Nawet jeśli West Ham przegra w przyszłym sezonie wszystkie mecze ligowe i z powrotem znajdzie się w Championship, będzie bogatszy o ogromne pieniądze.

Ale nagroda dla pogromcy Blackpool może być nawet większa. Tego lata władze Premier League będą negocjować sprzedaż praw do krajowych i międzynarodowych transmisji na lata 2013-2016. Wygasająca po przyszłym sezonie umowa była niemal dwukrotnie wyższa od poprzedniej i opiewała na 2,28 mld dolarów. Teraz raczej nie ma szans na aż tak drastyczny wzrost, ale na pewno znów pieniędzy będzie więcej.

- Nadal istnieją rynki, które nie są jeszcze w pełni wykorzystane - twierdzi Nick Harris, autor bloga Sporting Intelligence, zajmującego się kwestią finansów w sporcie. - Spójrzmy na Stany Zjednoczone. Ameryka otwiera się na futbol i największe stacje telewizyjne z tego kraju będą się biły o prawa do pokazywania Premier League.

Oczywiście awans to nie tylko korzyści finansowe, West Ham to przecież klub z długą historią i rzeszą kibiców. - Z tym zespołem wiąże się wielka tradycja. Spójrzmy choćby na Mistrzostwa Świata w 1966 roku, to praktycznie my je wygraliśmy - mówi David Gold, współwłaściciel "Młotów", który urodził się i wychował kilka mil od Boleyn Ground, siedziby klubu. I rzeczywiście nie jest daleki od prawdy. W finałowym meczu przeciwko RFN hat-tricka zaliczył przecież Geoff Hurst, czwartego gola dorzucił Martin Peters, a kapitanem "Synów Albionu" był Bobby Moore. Wszyscy trzej w tamtym czasie reprezentowali West Ham.

- Ciągle słyszę tylko "pieniądze, pieniądze, pieniądze" - mówił przed sobotnim meczem Gold. - To rzeczywiście jest najbardziej dochodowy mecz świata, ale zdecydowanie ważniejsza dla fanów jest duma. Ludzie nazywają to biznesem, ale to emocje kierują piłką.

- Jeśli poszedłbym z torbami i będę żebrał o drobne, to nikt mi ich nie wrzuci do kubka - dodał Gold. - Jeśli jednak zbankrutowałby West Ham i zbierałbym na niego, to nie wystarczyłoby mi pewnie pojemników na datki.

"Młoty" wracają do Premier League po roku przerwy. Wcześniej awans zagwarantowały już sobie Reading i Southampton.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA