Profil Sport.pl na Facebooku - 47 tysięcy fanów. Plus jeden?
"Nawet w surrealistycznym bagienku, które stanowi na Stamford Bridge codzienność, ta decyzja wydaje się nie mieć sensu" - pisze o zatrudnieniu Roberto Di Matteo w roli tymczasowego menedżera "The Times".
W ciągu ostatnich tygodni wielu piłkarzy Chelsea narzekało, że Villas-Boas ma za mało doświadczenia, by pracować w klubie. Teraz muszą pukać się w głowę, bo Roman Abramowicz zastąpił Portugalczyka jeszcze mniej doświadczonym menedżerem z jeszcze słabszymi referencjami.
Villas-Boas dopiero zaczyna trenerską karierę, ale zdążył wygrać mistrzostwo Portugalii i Ligę Europejską. Z kolei osiągnięcia Di Matteo ograniczają się do gry w barażach z Milton Keynes Dons i wywalczenia awansu z West Bromem. Ten drugi klub zwolnił go, bo obawiał się, że menedżer nie zdoła utrzymać drużyny w Premier League.
Di Matteo ma też reputację aroganckiego i powściągliwego. Nie angażuje się w treningi, entuzjazm wstępuje w niego dopiero wtedy, gdy może wziąć udział w gierce i zaprezentować umiejętności, dzięki którym był znanym piłkarzem.
W kuluarach mówi się, że Di Matteo - który do tej pory był asystentem Villasa-Boasa - czuł się niedoceniany, a w listopadzie rozważał opuszczenie klubu. Niezadowolenie Włocha wynikało głównie z faktu, że Villas-Boas rzadko kiedy konsultował z nim jakiekolwiek decyzje. Asystentem był wyłącznie na papierze, ale zdecydował się pozostać w Chelsea do końca sezonu.
Nagle został menedżerem.
Jego CV nie zachwyca. Jedyny prawdziwy sukces - awans z West Bromem do Premier League - przyćmiewa fakt, że klub zwolnił go w obawie przed powrotem do Championship.
W środowisku dużo wspomina się o małym zaangażowaniu Włocha w pracę. W przeciwieństwie do Villasa-Boasa, który ma obsesję na punkcie piłki nożnej, Di Matteo podchodzi do swoich obowiązków z dużym dystansem. W swoich poprzednich klubach przedwcześnie wracał do domu, nie wiedział niczego o rywalach, nie miał wielu pomysłów taktycznych i nie brał udziału w zatrudnianiu piłkarzy.
Włocha najlepiej opisuje historia, która od kilku lat krąży po korytarzach angielskich klubów. Gdy Di Matteo był menedżerem West Bromu, jego klub negocjował kupno Petera Odemwingie z Lokomotiwu Moskwa. Trener niczego o nim nie wiedział, więc zadzwonił do Aleksa McLeisha z Birmingham, który też interesował się nigeryjskim napastnikiem. Dla McLeisha była to nowość, bo kluby zazwyczaj wolą utrzymać swoje pomysły transferowe w tajemnicy.
O 20:45 Chelsea gra wyjazdowy mecz piątej rundy Pucharu Anglii z Birmingham. Relacja na żywo w Sport.pl.
Chelsea szuka trenera ? ale kto wejdzie do piekła?