Premier League. Chelsea szuka trenera, czyli kto wejdzie do piekła?

André Villas-Boas nie dogadał się z gwiazdami i został zwolniony. Do końca sezonu szefem na Stamford Bridge będzie Roberto di Matteo, co może oznaczać, że władzę w szatni przejmą piłkarze.

Wszystkie mecze Ligi Mistrzów na żywo w m.sport.pl

Portugalczyk był szóstym trenerem Chelsea w ostatnich pięciu latach. Nie ma drugiego wielkiego klubu marzącego o zwycięstwie w Lidze Mistrzów, który zmienia szefów tak często i wydaje na nich tak dużo. Wyrzucenie latem Carla Ancelottiego i zatrudnienie Villasa-Boasa kosztowało 28 mln funtów. Dopóki Portugalczyk nie znajdzie pracy, będzie dostawał pensję od Chelsea wynoszącą 4,5 mln funtów rocznie.

Na zwolnienie 35-letniego szkoleniowca zanosiło się od kilku dni. Właściciel Roman Abramowicz miał powiedzieć, że odpadnięcie w 1/8 finału LM (pierwszy mecz z Napoli Chelsea przegrała 1:3) będzie oznaczało dymisję. Trener wciąż jednak wierzył, że pryncypał pozwoli mu na realizację trzyletniego planu, którym zachwycił go przed zatrudnieniem. Latem planował przepędzenie Ashleya Cole'a, Franka Lamparda, Michaela Essiena, Johna Obiego Mikela, Florenta Maloudy, Didiera Drogby, Salomona Kalou i Paulo Ferreiry - tęskniących za wyrzuconym w 2007 r. José Mourinho, którzy wywalczyli w klubie władzę, o jakiej inni piłkarze nie ośmielają się nawet śnić.

Po Mourinho żaden trener nie zdołał nad nimi zapanować, choć próbowali specjaliści wybitni. Mistrz świata Luiz Felipe Scolari po siedmiu miesiącach został zwolniony na życzenie szatni i dziś opowiada, że trenera na Stamford Bridge czeka piekło, a Abramowicz lubi rozmawiać z zawodnikami za plecami szkoleniowca.

Villas-Boas podpadł piłkarzom taktyką i wyborem pierwszej jedenastki. Kilkanaście dni temu niezadowolone gwiazdy wykrzyczały mu pretensje na oczach Abramowicza. Po sobotniej porażce z West Bromwich Albion Rosjanin zadzwonił z Moskwy i powiedział trenerowi, że jest wylany.

O specyficznych układach w klubie wiadomo od lat, ale właścicielowi wciąż udaje się namówić do pracy w Londynie szkoleniowców cenionych i obwieszonych medalami. Przed zwolnieniem Villasa-Boasa kontaktował się z Rafą Benitezem, ale oferował kontrakt tylko do końca sezonu i Hiszpan propozycję odrzucił. Latem spróbuje porozumieć się z Mourinho albo Pepem Guardiolą. Pierwszy od lat zapowiada, że wróci do Premier League, ale nie sprecyzował, kiedy i do którego klubu. Choć w Madrycie od miesięcy plotkuje się, że męczy go praca w Realu, sam milczy, ale tydzień temu kupił mieszkanie w Londynie. Zdecydowanie łatwiej byłoby mu zmienić pracę, gdyby do mistrzostwa (Barcę wyprzedza już o 10 punktów) dołożył długo w Madrycie wyczekiwany Puchar Europy. Odchodziłby jako zwycięzca.

Guardiola co roku tygodniami zastanawia się nad przedłużeniem umowy z Barceloną. Obecna wygasa w czerwcu. Tylko czy zaryzykowałby odejście z klubu, w którym uchodzi za żywy pomnik, a dla wielu podwładnych jest idolem, do zespołu pełnego zawodników uważających, że wszystko wiedzą najlepiej?

Do końca sezonu trenerem Chelsea będzie były piłkarz Chelsea i asystent Villasa-Boasa Roberto di Matteo. 42-letni Włoch kwalifikacji do zarządzania tak zdegenerowaną szatnią nie ma. Prowadził Milton Keynes Dons (przegrał baraże o drugą ligę) i West Bromwich Albion (awansował do Premier League), uchodzi za niezłego motywatora, lecz kiepskiego taktyka. Trudno uwierzyć, by gwiazdy Chelsea, które nie chciały słuchać uważanego za najzdolniejszego trenera w Europie Villasa-Boasa, zaufały byłemu dobremu piłkarzowi (nie wybitnemu), który po zejściu z boiska nie odniósł żadnych sukcesów.

Ale może lepszego wyjścia nie ma. Po przepędzeniu Mourinho Abramowicz zatrudnił Avrama Granta. Izraelczyk nie miał posłuchu wśród piłkarzy, więc oni przejęli władzę. I doprowadzili zespół do jedynego w historii klubu finału Pucharu Europy. Byli o krok od triumfu, ale decydującego karnego nie wykorzystał kapitan John Terry i z trofeum cieszył się Manchester United.

Pierwszy test dla nowego trenera i piłkarzy już dziś. W powtórce 1/8 finału Pucharu Anglii Chelsea jedzie do drugoligowego Birmingham (transmisja w Sportklubie o 20.45). W żadnych rozgrywkach nie ma tak dużej szansy na triumf. W lidze pozostała jej walka o czwarte miejsce, awans do ćwierćfinału LM byłby niespodzianką. Sezon bez trofeum i miejsca na podium w Premier League jeszcze się za czasów rządzącego klubem od 2003 r. Abramowicza nie zdarzył.

Liga Mistrzów w telewizji i w Sport.pl

1/8 finału: Benfica Lizbona - Zenit St. Petersburg 20.40 (transmisja: nSport, relacja na żywo: Sport.pl). Pierwszy mecz: 2:3; Arsenal - Milan 20.40 (transmisja: nPremium, relacja Z Czuba i na żywo: Sport.pl). Pierwszy mecz: 0:4

Tak bankrutują wielkie piłkarskie kluby. Glasgow Rangers nie są pierwsi ani ostatni ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.