Premier League. Kolejna niesamowita historia Mario Balotelliego

Mario Balotelli złożył niespodziewaną wizytę w jednej ze szkół w Manchesterze. Gwiazdor Man City zaparkował swojego Bentley'a i zapytał, czy może skorzystać z toalety.

Profil Sport.pl na Facebooku - 40 tysięcy fanów. Plus jeden? 

Balotelli pojawił się w koledżu około 14:30. Po zaparkowaniu białego Bentley'a przed budynkiem szkoły wszedł do kafejki, gdzie spytał uczniów o drogę do toalety.

Włoch przechadzał się po szkole przez około 20 minut. Towarzyszyli mu zachwyceni wizytą kibice Manchesteru City.

- Balotelli przyjechał Bentley'em, spytał nas o toaletę i poszedł do pokoju nauczycielskiego. Potem po prostu chodził po kampusie, jakby wczoraj go kupił - relacjonuje jeden z uczniów, Edward.

- Świetnie było go zobaczyć, ale to trochę dziwne - nigdy nie spodziewałbyś się, że Mario Balotelli przyjedzie do twojej szkoły - mówi.

- Gdy chodził po szkole wszyscy kibice City go dopingowali. Wyglądał na nieźle wyluzowanego - opowiada inny uczeń, Josh.

Specjalne oświadczenie w tej sprawie wydała szkoła, którą odwiedził Balotelli.

"Jesteśmy zachwyceni faktem, że Mario zrobił nam niespodziankę i rozmawiał z uczniami jednego z najlepszych koledżów w Manchesterze. Nie udało się namówić go, żeby zapisał się na jakiś przedmiot, ale i tak jest tu mile widziany" - ogłoszono.

Wizyta Balotelliego nie mogła przejść bez echa. Uczniowie robili zdjęcia jego Bentley'owi i opisywali swoje wrażenia na Twitterze. "Dobra, więc Mario Balotelli bez powodu pojawił się dzisiaj w mojej szkole, pochodził trochę i odjechał białym Bentley'em. Dzień jak co dzień" - napisała Laura Garnes.

W środę Balotelli grał w półfinale Carling Cup przeciwko Liverpoolowi. Włoch zszedł z boiska z kontuzją. "On chyba ma za dużo czasu" - podsumował jeden z uczniów.

W ubiegłym roku Balotelli po zdobyciu bramki przeciwko Manchesterowi United pokazał podkoszulkę z napisem "Dlaczego zawsze ja?" w reakcji na artykuły prasowe o jego nietypowych zachowaniach.

Wśród "dokonań" napastnika Man City jest m.in. podpalenie domu fajerwerkami, które wypuszczał z okna w łazience oraz wjechanie do kobiecego więzienia we Włoszech, ponieważ "chciał się rozejrzeć".

- Nie jestem szalony, ani trochę, nawet jeśli czasami robię dziwne rzeczy - powiedział Balotelli we włoskiej prasie.

Steven Gerrard ? przedłużył kontrakt z Liverpoolem

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.