Premier League. Obi Mikel: Jestem w szoku

Ojciec pomocnika Chelsea Londyn, Johna Obi Mikela zniknął. Najprawdopodobniej został porwany dla okupu, co w Nigerii zdarza się bardzo często. Piłkarz mimo tego wystąpił w niedzielnym meczu ligowym ze Stoke (0:0). - Moja rodzina jest w szoku, nie możemy w to uwierzyć i nie wiemy, co zrobić - mówi zdruzgotany Mikel.

Zobacz co nas wkurza na Facebook.com/Sportpl ?

Ojciec piłkarza, na co dzień prowadzący firmę transportową, zniknął w piątkowy wieczór. Na tę chwilę nikt nie skontaktował się rodziną, nie przedstawiono żadnych żądań. Policja w Nigerii jest jednak przekonana, że doszło do porwania dla okupu. Obi Mikel pojechał do Nigerii, by być z rodziną w tych trudnych chwilach.

- Ktokolwiek przetrzymuje mojego ojca lub wie, gdzie on się znajduje, proszę o kontakt - prosił zrozpaczony John Obi Mikel. To stary człowiek, nigdy nie zrobił nikomu nic złego - dodał 24-latek..

- Zawsze staram się pomagać moim rodakom, służyć krajowi, reprezentować jego barwy. Czas, by kraj zrobił coś dla mnie, pomógł mi. Moja rodzina jest w szoku, nie możemy w to uwierzyć i nie wiemy, co zrobić - zwrócił się z prośbą zawodnik.

Porwania dla okupu są w Nigerii powszechnym zjawiskiem. Ojciec piłkarza Chelsea, który zarabia 70 tysięcy funtów tygodniowo, był wymarzonym celem dla porywaczy.

- Zwykle to bezpieczna okolica. Moja rodzina mieszka tam całe życie, porywcze wiedzieli, kim jest mój ojciec, czym zajmuje się jego syn - stwierdził Mikel, który mimo tragedii zdecydował się na grę w pierwszej kolejce nowego sezonu Premier League.

- To była trudna decyzja. Menedżer zapytał mnie, jak się czuję, a ja odpowiedziałem, że nie chcę zawieść nikogo, ani klubu ani rodziny. Gdybym nie zagrał, moja mamy byłaby zapewne smutna. Myślę, że uczyniłem jej dzień lepszym swoją grą. Przed meczem rozmawiałem z nią i powiedziała mi, że muszę być silny i że jest pewna, że zagram bardzo dobrze - opowiadał piłkarz.

- Koledzy z drużyny nie znali sprawy. Rodzina nie chciała mi powiedzieć przed meczem (odbył się w niedzielę - red.), ale menedżer uznał, że powinienem wiedzieć - dodał Nigeryjczyk.

- Jest zdruzgotany. Nie wiedzieliśmy, czy powinniśmy mówić mu o całym zajściu przed meczem, ale po rozmowie z trenerem Villasem-Boasem i dyrektorem sportowym Mike'm Emenalo zgodziliśmy się, że ma prawo wiedzieć. Był pod ogromnym ciśnieniem, ale pokazał silny charakter - powiedział John Shittu, agent Mikela.

- Powiedzieliśmy mu, by był dzielny i pozostał spokojny - zdradziła nigeryjska policja.

UEFA ogłosiła listę 10 najlepszych piłkarzy w Europie. Kto zwycięży? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.