Telewizje nie chcą pokazać Polaków: Legia, Polonia i Wisła nie do zobaczenia

Transmisji z meczów polskich klubów w II rundach eliminacji pucharów nie będzie. - Nawet nikt o nie nie pyta - twierdzi Andrzej Placzyński z firmy Sport Five.

Już w przyszłym tygodniu Legia zagra w Lidze Europejskiej z gruzińskim Olimpi Rustawi lub B36 Tórshavn z Wysp Owczych, a Wisła Kraków w Lidze Mistrzów zmierzy się z estońską Levadią Tallin. Polonia Warszawa, żeby zagrać w II rundzie eliminacji Ligi Europejskiej z AC Juvenes/Dogana z San Marino, musi w czwartkowym rewanżu z Budućnostią Podgorica utrzymać dwubramkową przewagę. Meczu z Czarnogórcami nie pokazuje jednak żadna polska telewizja, choć pierwsze spotkanie można było oglądać na Bałkanach. Podobnie będzie z kolejnymi meczami polskich drużyn.

- Żadna ze stacji nie chce kupić transmisji z eliminacji Ligi Europejskiej, bo wiadomo, że ten turniej pokaże Polsat i nikt nie chce wydawać pieniędzy na to, czego nie będzie mógł kontynuować. Dlatego TVN i TVP nie są zainteresowane. Ewentualnie sam Polsat może jeszcze kupić te prawa, ale na razie nie jest zainteresowany. Trochę mnie to dziwi, bo przecież grają polskie drużyny i na pewno mecze te miałyby dużą oglądalność - twierdzi Placzyński, którego firma zajmuje się sprzedażą praw do transmisji.

- Na daną stację muszą się zgodzić też kluby, a one chcą, by za pieniądze z transmisji co najmniej zwróciły im się koszty podróży. Telewizja musi wyprodukować program i zapłacić za prawa. To nie jest łącznie duża suma, ale zainteresowanych nie ma. Dziwi mnie, że TVN nie chce pokazać meczów Legii, która jest częścią tego samego koncernu - twierdzi Placzyński.

Problemem jest też mała atrakcyjność rywali. Legia dopiero w III rundzie eliminacji może trafić na Athletic Bilbao, PSV Eindhoven czy AS Roma. - Dlatego w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów czy Ligi Europejskiej problemów z transmisją raczej nie będzie - uważa Placzyński.

Wszystko może się jednak rozstrzygnąć w ostatniej chwili. Do sprzedaży praw może dojść nawet w dniu meczu. - Jeśli spotkanie jest za granicą i nikt go nie pokazuje, potrzeba dnia, by porozumieć się z kimś, kto tam wyprodukuje sygnał. Ale jeśli ktoś taki już jest, nie ma problemu - wyjaśnia Placzyński. Nawet jeśli nikt nie pokaże pierwszych meczów, możliwe jest, że w telewizji będą choćby rewanże.

Polonia blisko awansu - dwie bramki zaliczki ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.