Messi przyćmił Ronaldo w finale Ligi Mistrzów

Środowy finał Ligi Mistrzów miał być pojedynkiem dwóch gwiazd światowego futbolu. Ale Cristiano Ronaldo, był mało widoczny, a jeśli stwarzał zagrożenie pod bramką to raził nieskutecznością. A Leo Messi zdobył pięknego gola i to on wznióśł puchar w górę.

Portugalczyk nie potrafił sobie znaleźć miejsca na boisku. Nie potrafił wbiec ze skrzydła w pole karne, a będąc z boku często zbiegał do środka szukając miejsca do strzału. Wtedy był wypychany dalej od bramki przez bardzo agresywnie grających obrońców Barcelony i jego uderzenia, choć mocne szybowały obok bramki lub wpadały w ręce Victora Valdesa. W najlepszej sytuacji w drugiej połowie, gdy piłka podana z prawej strony przeszła całe pole karne, trafił w bramkarza, choć Valdes wychodząc bardzo utrudnił mu strzał.

Messi również nie wyróżniał się na tle kolegów z drużyny, ale brał udział w dynamicznych akcjach z udziałem Samuela Eto'o, Thierry'ego Henry, Xaviego i Iniesty. W pierwszej połowie zabrakło kilku centymetrów by wbił do bramki Van der Sara piłkę dośrodkowaną z prawej strony. O ile Portugalczykowi nie wychodziły dryblingi to Argentyńczyk, zwłaszcza w drugiej połowie kilka razy ośmieszył obrońców Manchesteru. Zdobył drugiego gola, pięknym uderzeniem głową przerzucając piłkę nad bramkarzem rywali. zgubił wtedy Rio Ferdinanda, który tylko patrzył jak niski napastnik wykorzystuje dośrodkowanie Xaviego.

Barcelona ograła Manchester. Ronaldo na kolanach - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA