Liga Mistrzów. MU i Bayern nie będą faworytami?

Już we wtorek i w środę pierwsze mecze ćwierćfinałowe tegorocznej Ligi Mistrzów. Jeśli spojrzeć tylko na ostatnie ligowe mecze rywalizujących ze sobą zespołów, wskazanie faworytów w każdej z par nie nastręczałoby problemów

Rudi Voller: Ligę Mistrzów wygra Liverpool ?

Bayern Monachium od dawna nie był tak silny kadrowo. Gwiazdy w składzie monachijczyków, takie jak Luca Toni, Miroslav Klose czy Franck Ribery wręcz rozniosły w pył Sporting Lizbona, z którym Bayern potykał się w 1/8 finału. Niemiecki zespół strzelił w dwumeczu aż 12 goli, tracąc tylko jednego. Po losowaniu Ligi Mistrzów: Man Utd już w finale?

Ale w Bundeslidze monachijczykom nie wiedzie się najlepiej. Choć po wyeliminowaniu Sportingu Bayern odniósł dwa zwycięstwa w lidze, 3:0 z Vfl Bochum i 1:0 z Karlsruhe, to w sobotę kompromitująco przegrali z Wolfsburgiem 1:5. Trener Klinsmann po meczu nie ukrywał przygnębienia, ale zapowiadał, że teraz myśli tylko o pojedynku w Lidze Mistrzów. - Powstaniemy i w Barcelonie zagramy naprawdę dobry mecz - zapowiedział. Nie będzie mu łatwo bo katalończycy pewnie zmierzają po mistrzostwo Hiszpanii prezentując dobrą formę. W trzech ostatnich kolejkach wygrali kolejno z Almerią (2:0), Malagą (6:0) i Realem Valladolid (1:0) i nie stracili gola, a w dodatku skuteczność odzyskał Samuel Eto'o, który Maladze strzelił dwa gole i zapewnił Barcelonie zwycięstwo nad Realem.

Zaskakująco słabo spisuje się też Manchester United. Od czasu ostatniego meczu w Champions League "Czerwone Diabły" zdążyły przegrać w lidze z Liverpoolem 1:4 i z Fulham 0:2, a w niedzielę przegrywały już z Aston Villą 1:2 by ostatecznie wygrać 3:2 dzięki golowi z ostatniej minuty włoskiego nastolatka, Federico Machedy. Przez słabe wyniki drużyna z Manchesteru na siedem kolejek przed końcem sezonu ma zaledwie punkt przewagi nad Liverpoolem, choć w zanadrzu ma też zaległy mecz.

Na FC Porto ambitny nastolatek może jednak nie wystarczyć, tym bardziej że Portugalczycy w lidze gromią kolejnych rywali i z dużą przewagą zmierzają po mistrzostwo kraju. Ostatni raz punkty stracili 1 marca remisując bezbramkowo ze Sportingiem, a ostatnią ligową porażkę zaliczyli na początku listopada. W poprzednich trzech spotkaniach ligowych Porto strzeliło 9 goli, a w dwóch ostatnich na listę strzelców wpisywał się Mariano Nicolas Gonzales. Co ciekawe argentyński pomocnik grał przez pewien czas w Interze Mediolan, który w poprzedniej rundzie został wyeliminowany właśnie przez Manchester United.

- Ta drużyna, która zwycięsko wyjdzie z rywalizacji Chelsea - Liverpool w LM, będzie naszym głównym rywalem do mistrzostwa - stwierdził niedawno trener MU Alex Ferguson. Wydaje się, że faworyta wskazać łatwo. Nie będzie to Chelsea, która podobnie jak Manchester, gra w kratkę. Po wygranej w połowie marca z Manchesterem City 1:0, tydzień później takim samym stosunkiem przegrała z Tottenhamem. W ostatni weekend znów wygrała 2:0 z Newcastle, ale kilka razy w tym meczu Petr Czech i koledzy byli w nie lada opałach. Z kolei rywal londyńczyków Liverpool kroczy w Premier League od zwycięstwa do zwycięstwa. Kolejne wygrane z Manchesterem (4:1), Aston Villą (5:0) i Fulham (1:0) i imponująca forma strzelecka Stevena Gerrarda, który strzelił już w sezonie ponad 20 goli, stawiają w gronie faworytów "The Reds". - Jesteśmy w gazie - powiedział niedawno kapitan Liverpoolu i widać to na boisku.

Ostatnie para to znów pojedynek zespołu w kłopotach i rywala, który w lidze gra jak z nut. Z trzech ostatnich meczów w Primera Division Villarreal przegrało dwa. W sobotę lepsza okazała się Almieria i "Żółta łódź podwodna" niebezpiecznie zbliża się do piątej lokaty, dającej prawo gry tylko w Pucharze UEFA. Jakby tego było mało to zespół z przedmieść Walencji stracił do końca sezonu Santi Cazorlę, który w tym meczu nabawił się kontuzji prawej kostki. Tymczasem rywal hiszpańskiej drużyny, Arsenal Londyn, choć jego strata do liderującego w lidze Manchesteru wynosi 10 punktów, imponuje formą. Od czasu wyeliminowania w dramatycznych okolicznościach AS Romy, londyńczycy wygrali w Premier League z Blackburn (4:0), Newcastle (3:1) i Manchesterem City (2:0). W tym ostatnim meczu klasą błysnął duet Cesc Fabregas - Emmanuel Adebayor. Ten pierwszy asystował, ten drugi strzelał i w Hiszpanii to właśnie oni będą stanowić główne zagrożenie dla bramki Villarreal.

W Lidze Mistrzów ustawiano mecze ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.