Smuda skarży Lecha o zaległe pieniądze

PRZEGLĄD PRASY. Franciszek Smuda twierdzi, że Lech Poznań wciąż nie wypłacił mu zaległych pieniędzy i zamierza skierować sprawę do sądu. Prezes klubu Andrzej Kadziński wszystkiemu zaprzecza. - Dostał już wszystkie zaległe pieniądze - mówi w ?Przeglądzie Sportowym?

Smuda utrzymuje, że Lech zalega mu pensje, premie za zajęcie trzeciego miejsca, za zdobycie Pucharu Polski oraz premie meczowe. - W ubiegły piątek skierowaliśmy pismo do komisji UEFA, która nadzoruje i weryfikuje w europejskich federacjach procesy licencyjne. Bo skoro Lech nie zapłacił trenerowi, to znaczy, że jest jakiś problem z pieniędzmi. A jak jest problem, to na jakiej zasadzie wydano klubowi licencję? - pytają prawnicy byłego szkoleniowca "Kolejorza". Prezes Lecha broni się przed zarzutami. - Skoro pan Franciszek Smuda uważa, że nie dostał od nas wszystkich pieniędzy, to ja mogę spotkać się z nim w sądzie - mówi.

Na zaległości skarży się nie tylko Smuda. Pieniędzy nie otrzymali też inni pracownicy sztabu trenerskiego, m.in. trener bramkarzy Tomasz Muchiński. - Co chwila słyszę, że pieniądze już poszły, ale chyba mają jeszcze kawał drogi, bo do mnie nie doszły - mówi. Prezes Lecha przekonuje, że zaległości zostały uregulowane. - Muszę sprawdzić, czy pan Muchiński był na liście osób, wobec której mieliśmy zaległości. Jeśli tak, to sądzę, że w tym tygodniu powinien dostać wszystkie zaległe pieniądze - zapewnia.

Tymczasem o nieterminowych wypłatach mówią również piłkarze. - Została chyba tylko jedna premia do rozliczenia. Ale rozmawiałem o tym z dyrektorem Markiem Pogorzelczykiem, który uprzedził, że te pieniądze mogą dotrzeć do mnie trochę później - mówi anonimowo jeden z piłkarzy Lecha.

Komu powinien kibicować Lech w LE? - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.