Wojciech Grzyb: Założenie było takie by grać na Łazienkowskiej z kontry i udało nam się stworzyć kilka sytuacji w pierwszej połowie, a w drugiej gra wyglądała jeszcze lepiej. Strzeliłem gola, po chwili miałem jeszcze świetną sytuację i minimalnie przestrzeliłem, a w kilka razy po naszych podaniach brakowało bardzo niewiele by piłka trafiła do napastników. Oczywiście Legia była częściej przy piłce, miała inicjatywę, ale co z tego jeśli nie potrafiła strzelić gola. Nam dopisało trochę szczęścia.
Przy golu miałem bardzo mało miejsca ale zawsze staram się podać do lepiej ustawionego kolegi. Janek Mucha chciał mnie przechytrzyć wyszedł wcześniej do dośrodkowania i piłka po jego rękach wpadła do siatki. Ale cóż. Na zachodzie wszyscy by powiedzieli w takiej sytuacji: "Tak, to ja strzeliłem" i ja też tak będę mówił.
Skupiamy się na sobie. Nie przyjechaliśmy tu nastawieni na to, że zagrają piłkarze pierwszego składu Legii, czy rezerwowi. Cieszymy się, że wygraliśmy.
Na pewno nie my. Szansę oceniam na 50 procent dla każdej drużyny
Legia przegrywa w półfinale Pucharu Polski z Ruchem ?