Zobacz wszystkie bramki i skróty meczów 12. kolejki
Kibice Lecha przyjechali do Gdańska w liczbie ok. 400 osób i dotarli na stadion ponad godzinę przed meczem. Organizatorzy zaczęli ich powoli wpuszczać, a ci - wykorzystując sytuację, że kibiców Lechii było jeszcze niewielu - postanowili zaatakować.
- Zadymę sprowokowało kilkudziesięciu kibiców gości, którzy próbowali się przedrzeć do sektorów gospodarzy. Pod ich naporem pękła siatka oddzielająca sektory - mówi Błażej Bąkiewicz z biura prasowego komendy wojewódzkiej policji. Jak udało nam się ustalić ranni kibice trafili do Akademii Medycznej w Gdańsku. - To prawda, ale nie mieli poważnych obrażeń - powiedział nam lekarz dyżurny w AM.
Co na to przedstawiciele Lechii? - Winnymi tego incydentu są kibice Lecha. My ze swojej strony nie mamy sobie nic do zarzucenia - mówi rzecznik Lechii Błażej Słowikowski. - Liczba ochroniarzy była nawet większa niż przewidują przepisy. Po prostu chuligani z Poznania byli agresywni i udało im się przedrzeć w okolice kibiców Lechii. Dzięki nowoczesnemu monitoringowi funkcjonującemu na stadionie całe zajście mamy nagrane i jeśli tylko organy ścigania wyrażą taką wolę, natychmiast udostępnimy odpowiedni materiał - podkreśla Słowikowski.