Bojkot na Śląskim. Mecz Polska -Słowacja obejrzy garstka widzów

Bilety na środowy mecz reprezentacji ze Słowakami sprzedają się fatalnie - Polacy kupili dotąd zaledwie 4 tys. Kibice z organizującej bojkot meczu strony koniecpzpn.pl liczą na to, że na 50-tysięczniku będzie najwyżej 7 tys. Polaków i Słowaków.

Porażka w meczu z Czechami i strata szans na awans na mundial sprawiły, że słabe zainteresowanie wejściówkami na mecz ze Słowacją jeszcze osłabło. Siedzibę śląskiego Związku Piłki Nożnej, gdzie trwa sprzedaż detaliczna wejściówek, odwiedziło w poniedziałek do południa zaledwie kilka osób. Do tej pory rozeszło się około 4 tys. biletów. 4,5 tys. biletów odebrała słowacka federacja. Dla rywali mecz z Polską może zadecydować o awansie na mundial. - Słowacki związek nie zwrócił się do nas z prośbą o przyznanie dodatkowej puli biletów - mówi Zdzisław Kręcina, sekretarz generalny PZPN.

Majewski: to niewyobrażalne, żeby kibice bojkotowali kadrę! Dyrektor Stadionu Śląskiego Marek Szczerbowski podkreśla, że obiekt jest przygotowany na przyjęcie 47 202 widzów. Organizatorzy meczu spodziewają się jednak frekwencji na poziomie 15 tys.

- Z naszych informacji wynika, że w Chorzowie pojawi się najwyżej 7 tys. widzów. Nawet jeśli byłoby ich 15 tys., to i tak będzie można mówić o naszym sukcesie - uważa Filip Gieleciński z organizującej bojkot spotkania strony koniecpzpn.pl.

W PZPN pytanie o bojkot wywołuje kpinę. - Proszę ten bojkot włożyć między bajki. W środę nie byłoby biletów, gdyby mecz był o stawkę - twierdzi Kręcina.

Kibice ze strony koniecpzpn.pl są jednak przekonani o swojej skuteczności. - Ideę bojkotu zaczęliśmy promować, zanim było pewne, że stracimy szanse awansu na mundial - przypomina Gieleciński.

"Prawdziwy miłośnik polskiej piłki nie może zbojkotować reprezentacji" | wideo

Związkowi nie sprzyja nawet... aura. W środowy wieczór ma być zimno, może nawet padać śnieg, co na pewno odstraszy kibiców chcących wybrać się na mecz.

Koniecpzpn.pl będzie w środę obecny przed stadionem. - Kilkadziesiąt osób będzie rozdawać ulotki z naszym programem. Nasz przedstawiciel przekaże też prezent-niespodziankę prezesowi Lato - zapowiada Gieleciński.

Działacze PZPN zarzekają się, że nie będą w sztuczny sposób zwiększać frekwencji na stadionie. - Rozdawanie biletów to nie jest najlepsza forma napełniania stadionu. Jakby się pan czuł, gdyby zapłacił za bilet 200 zł, a osoba siedząca obok dostałaby go za darmo? - pyta Kręcina.

Akcja "Pusty stadion" - otwarta wojna z PZPN! | wideo

Słaba frekwencja na pewno oznacza straty finansowe dla związku. - Nie odpowiem, czy musimy dołożyć do tego meczu. To bardzo skomplikowane. Powiem tylko, że na meczu z Irlandią Północną zarobiliśmy więcej, niż się spodziewaliśmy. A gdybyśmy zakładali, że awans nie jest możliwy, to mecz ze Słowacją zorganizowalibyśmy na mniejszym stadionie. Wtedy dalibyśmy jednak sygnał piłkarzom, że w nich nie wierzymy - mówi Kręcina.

- Rozumiem, że kibice są wkur... na PZPN. Związek denerwuje przecież nie tylko ich. Działania kibiców to taki krzyk rozpaczy, ale obawiam się, że może być on nieskuteczny. Ze związkiem nie potrafił sobie przecież poradzić nawet polski rząd - komentuje Andrzej Iwan, były reprezentant Polski.

Dudek w bramce kadry - pierwszy raz od 2006 roku ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.