EL. MŚ 2010. Zamieszanie z polską ekipą na lotnisku we Frankfurcie

- Mimo, że na pokładzie samolotu lecącego do Polski było jeszcze sześć wolnych miejsc na lotnisku we Frankfurcie zostali członkowie ekipy przebywającej z reprezentacją na zgrupowaniu w Muehlheim. Lufthansa sprzedała za dużo biletów. Żeby z drużyną mógł wrócić lekarz reprezentacji, na ochotnika na późniejszy lot zdecydował się dziennikarz TVP Jacek Kurowski - informuje z Niemiec wysłannik "Gazety Wyborczej" i Sport.pl Robert Błoński.

Oprócz Kurowskiego na niemieckim lotnisku zostali Andrzej Dawidziuk, trener Radosław Mroczkowski, masażysta Marek Dus i kamerzysta TVP. Jak dowiedział się nasz wysłannik wiele wolnych miejsc było jeszcze dostępnych w klasie biznes, gdzie na dwa fotele przypadała jedna osoba.

Piłkarze do Pyrzowic przylecieli z dwudziestominutowym opóźnieniem i od razu udali się do tyskiego hotelu Piramida. Trening zaplanowano na godzinę 19.

Mecz z Irlandią Północną odbędzie się w sobotę o godzinie 20:30 na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Aby zachować szansę na awans do MŚ w RPA Polacy muszą ten mecz wygrać. W środę czeka ich jeszcze mecz ze Słowenią w Mariborze.

Leo zadecydował: Obraniak zamiast Smolarka w ataku-

">czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.