Beenhakker: Boruc już nie jest numerem 1

- Zapowiedziałem Fabiańskiemu i Borucowi, że od meczów ze Słowenią i San Marino w reprezentacji nie ma bramkarza numer 1. Wcześniej był nim Artur. Od tamtej pory obaj są dla mnie na tym samym poziomie - mówi selekcjoner Leo Beenhakker.

Beenhakker powołał kadrę bez Boruca ?

Robert Błoński i Michał Pol: Łukasz Fabiański zagrał bezbłędnie w meczu Ligi Mistrzów z Fenerbahce Stambuł. Myśli pan, że Arsene Wenger będzie na niego stawiał, że Polak zastąpi rozczarowującego Manuela Almunię i o miejsce w bramce kadry będą rywalizowali wreszcie dwaj zawodnicy grający na co dzień w klubach?

Leo Beenhakker: Łukasz rzeczywiście wypadł świetnie, a Wenger będzie się kierował przede wszystkim dobrem drużyny. To nie był debiut Fabiańskiego w Arsenalu, rozegrał już kilka meczów i nigdy nie zawiódł. Ale bez względu na to, czy Łukasza wygra rywalizację z Almunią, zapowiedziałem jemu i Arturowi, że od meczów ze Słowenią i San Marino w kadrze nie ma bramkarza numer 1. Wcześniej był nim Boruc, a Fabiański numerem 2. Od września są dla mnie na tym samym poziomie. Przed każdym spotkaniem będę wybierał tego, który moim zdaniem bardziej przyda się drużynie.

Stawiając na Boruca w meczach z Czechami i Słowacją, powiedział [pan? - kor.], że za Fabiańskim przemawiało osiem argumentów, a za bramkarzem Celticu dziewięć. Zdradzi nam pan, co przesądziło?

- To pozostanie między mną a zawodnikami. Ale gdybym mógł cofnąć czas, podjąłbym tę samą decyzję. Przecież nie kierowałem się intuicją, ale tygodniową obserwacją popartą rozmowami z członkami mojego sztabu, w tym dwoma trenerami bramkarzy. Więcej przemawiało za nim. Wielki problem z tamtą decyzją polegał na tym - co powiedział drużynie wprost podczas naszego spotkania przed meczem - że Fabiański niczym nie zasłużył, by wrócić na ławkę rezerwowych. Powiedziałem więc przy wszystkich, że ta decyzja jest nie fair wobec Łukasza.

Zarząd Celticu zrobił panu prezent. Wysyła Boruca na zabieg kolana akurat w czasie sparingu reprezentacji z Irlandią (19 listopada). Wystawienie Fabiańskiego nie będzie więc wyglądało na karę dla Boruca za błędy w meczu ze Słowacją, które kosztowały nas porażkę w wygranym meczu.

- Zarząd Celticu w niczym mi nie pomaga, a to pytanie sprawia mi przykrość. Mam zupełnie inne metody pracy: stawiam sprawy jasno, nie kręcę, jestem z zawodnikami szczery. Nie szukam wykrętów, by kogoś nie powołać. Już w poniedziałek zadzwoniłem do Artura i powiedziałem mu, że na Irlandię powołam dwóch bramkarzy, ale postawię na Fabiańskiego. Dodałem, że spróbuję dać zagrać im obu, o ile sytuacja pozwoli, stanowczo zaznaczając, że Łukasz wyjdzie w pierwszym składzie. Artur przyjął to do wiadomości, stwierdził, że to żaden problem. Dopiero wczoraj, przed ogłoszeniem listy powołanych, powiadomił mnie, że sztab medyczny Celticu postanowił poddać go zabiegowi w poniedziałek, po meczach po meczu z Manchesterem United i ligowym w weekend. I ja to respektuję, ale niczego mi to nie ułatwiło. Pracuję z dorosłymi facetami, nie z dziećmi. I tak ich traktuję. Wszystko mówię wprost i wszystko jest między nami jasne.

Piłka nożna: Cashback 55 PLN od BetClick.com - poleca Mateusz Borek ? - reklama

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.