- Grecy oprócz tego, że są bardzo gościnni i sympatyczni, są też bardzo niecierpliwi - ostrzegał Macieja Żurawskiego obrońca Olympiakosu Pireus Michał Żewłakow.
32-letni napastnik kazał czekać kibicom na pierwszego gola tylko 77 minut. Wtedy dostał świetne dośrodkowanie od Cleytrona, strzelił głową i zapewnił drużynie zwycięstwo.
- To prestiżowe spotkanie. Dzięki Żurawskiemu zakończone sensacją. AEK to wicelider, do soboty miał tylko punkt straty do prowadzącego Panathinaikosu - mówi Lazaros Souskas z dziennika "Sportime".
Grecka prasa chwali Polaka nie tylko za gola, ale także za grę. "Już w pierwszym meczu udowodnił, że jest wart pieniędzy, które na niego wydano" - pisze "Sportday".
"MAGIC Żurawski" - to tytuł z gazety "Goal".
"Pokazał, że zdobywanie bramek jest dla niego jak jazda na rowerze" - dodali dziennikarze.
Zachwyceni Żurawskim są także kibice, którzy czekali na polskiego napastnika pod szatnią i śpiewali na jego cześć piosenki. - Był najlepszy na boisku, biegał, walczył i strzelał. Wszyscy są zachwyceni - mówi Souskas.
Gol Żurawskiego był dopiero 16. strzelonym przez Larissę w tym sezonie. Mniej mają tylko drużyny, które znajdują się w strefie spadkowej.
- Larissa ma skład na Puchar UEFA, ale brakowało jej napastników. Dlatego kupiono Żurawskiego i Tumera Mertina z Fenerbahce - dodaje Souskas.
Reprezentant Turcji zaczął sobotni mecz na ławce, w przyszłości w ustawieniu 4-3-3 ma grać na środku pomocy. Żurawski będzie środkowym napastnikiem, na skrzydłach będą mu pomagać Cleyton i Manuel Parra. Ale to Polak ma być największą gwiazdą drużyny. Dzięki niemu Larissa ma wywalczyć piąte miejsce w lidze i zagrać w Pucharze UEFA. W tej chwili traci do niego 6 pkt.