Smolarek: Beenhakker powiedział mi "Dziękuję"

Przed meczem trener Leo Beenhakker żartował: Strzeliłeś trzy Kazachstanowi, byłeś bohaterem, ale to był Kazachstan. Ciekawe co pokażesz dzisiaj....

Smolarek dla Sport.pl:

Przed meczem trener Leo Beenhakker żartował: Strzeliłeś trzy Kazachstanowi, byłeś bohaterem, ale to był Kazachstan. Ciekawe co pokażesz dzisiaj. Odpowiedziałem mu, że gdyby nie te trzy gole z Kazachstanem, to PZPN nie przedłużyłby z nim kontraktu. I tak właśnie rozmawia się z trenerem. Atmosfera jest znakomita. Dziś pokazałem, że mogę strzelać nie tylko Kazachstanowi. To moje najważniejsze bramki, ważniejsze od tych Portugalii, bo dały awans. Dla takich meczów warto być piłkarzem i ja jestem niezwykle dumny, że gram dla Polski.

Na początku nie byłem w Polsce akceptowany przez kibiców, słabo mówiłem po polsku i dlatego teraz kiedy schodziłem i 50 tys. ludzi krzyczało "Ebi, Ebi!", serce mi drżało. To było niezwykle miłe, że trener mnie podniósł i tak serdecznie wyściskał. Fantastyczna sprawa.

Mecz był trudny. Przy pierwszym golu wiedziałem, że ten Belg może tak zagrać. Spojrzałem na niego, a on właśnie patrzył w stronę swojego bramkarza. Instynkt podpowiedział mi, żeby być czujnym. To młody, niedoświadczony piłkarz, wiedziałem, że może mu się zdarzyć taka pomyłka i zdarzyła...

Drugi gol to też był instynkt. Tak strzelić nakazała mi intuicja. Nawet nie wiedziałem, że kiedyś takiego samego strzelił na tym stadionie Włodzimierz Lubański. Ale skoro mówicie, że to było w 1973, to wtedy jeszcze nie było mnie na świecie!

W przerwie meczu powiedziałem do kamery: "Cześć babcia!", bo wiem, że oglądały mnie babcie, ze strony mamy i taty. Chyba po tym meczu mogą być dumne z wnuka. Nawet nie wiedziałem, że trenerowi popłynęły łzy. Ale ja nie płakałem, bo chłopaki nie płaczą.

Smolarek dla TVP:

Weszliśmy do historii. Wiedzieliśmy, że musieliśmy ten mecz wygrać i wygraliśmy. Gdy schodziłem z boiska trener Leo Beenhakker powiedział mi: "Dziękuję". Ja mu odpowiedziałem: "Nie spodziewałeś się tego trenerze, że będę tak dobrze dla ciebie grał". Byłem juniorem w Feyenoordzie, gdy on po raz pierwszy oglądał nasze treningi.

Mojemu ojcu udało się zdobyć trzecie miejsce na mistrzostwach świata. Chciałbym zrobić tyle dla polskiej piłki co on.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.