Puchar Polski. Kto rozpozna kibola?

Serwer wielkopolskiej policji nie wytrzymał zainteresowania internautów, którzy chcieli obejrzeć opublikowaną we wtorek galerię stadionowych chuliganów.

Kilkadziesiąt fotografii kiboli Lecha Poznań zamieszczono na stronie www.wielkopolska.policja.gov.pl. Zgodę na publikację wydała prokuratura w Bydgoszczy, która prowadzi śledztwo w sprawie zamieszek po finale Pucharu Polski 3 maja. W ostatnim tygodniu policja zatrzymała 31 kiboli Lecha i 19 Legii, którzy łamali prawo na stadionie. Zarzuty wtargnięcia na boisko, niszczenia mienia i czynnej napaści na policjantów lub pracowników ochrony prokuratura postawiła już 44 osobom.

Wielu zadymiarzy zamaskowało twarze, jednak policjanci przeglądali dokładnie nagrania zrobione jeszcze przed bramami stadionu, a potem w trakcie meczu, kiedy nie zasłaniali twarzy. - Tych, którzy później niszczyli stadion, można rozpoznań choćby po charakterystycznych cechach ubrania - mówili policjanci.

W ten sposób wytypowali 51 kiboli, których nazwisk jeszcze nie znają. Prokuratura zgodziła się publikację zdjęć, zaznaczając, że mogą pojawić się tylko na stronie wielkopolskiej policji. - Prawo pozwala zarządzić publikację również w gazetach i telewizji, jednak naszym zdaniem strona policji wystarczy, by osiągnąć zamierzony cel, czyli identyfikację osób - mówi prokurator Jan Bednarek.

Już po kilkunastu minutach od publikacji zdjęć serwer obsługujący stronę komendy nie wytrzymał zainteresowania internautów. - Proszę uzbroić się w cierpliwość. Nasi informatycy już nad tym pracują - mówili nam po południu policjanci.

Galerię stadionowych chuliganów opublikowała półtora roku temu śląska policja. Odzew był niesamowity: informatorzy podawali nie tylko nazwiska, ale też adresy, miejsca pracy, a nawet marki samochodów. Zatrzymano kilkanaście osób.

Rzecznik praw obywatelskich zwracał wtedy uwagę, że publikacja zdjęć z monitoringu może naruszać prawo do prywatności i ochrony wizerunku. Prokuratura odpowiadała, że działała zgodnie z prawem i w interesie społecznym. To samo powtórzył we wtorek minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, komentując publikację zdjęć pseudokibiców Lecha.

Rzecznik zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego przepisy, które nie dają możliwości odwołania się do sądu od decyzji zezwalającej na ujawnienie wizerunku podejrzanych, którzy "korzystają z domniemania niewinności". Trybunał do dzisiaj nie rozpatrzył tej skargi.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.