Podbeskidzie: trzy remisy z rzędu i wystarczy!

Kibice zachwycali się rewelacyjną grą Podbeskidzia w Pucharze Polski, ale ligowe oblicze zespołu jest ostatnio nieco szare. Wprawdzie Podbeskidzie pozostaje wiceliderem tabeli z ogromnymi szansami na awans, jednak od prawie miesiąca nie wygrało meczu

W Bielsku-Białej zakończona na półfinale przygoda w Pucharze Polski została już oddzielona grubą kreską. Teraz przed Góralami wyłącznie gra o historyczny awans do ekstraklasy. Już kilka dni po pasjonującym półfinale PP z Lechem, Podbeskidzie wróciło do rozgrywek o punkty. Zderzenie z ligową rzeczywistością o mało nie skończyło się katastrofą. Bielszczanie dopiero w ostatniej minucie uratowali remis w wyjazdowym, arcyważnym meczu z Flotą Świnoujście.

W decydującą fazę sezonu Górale wkraczają więc na drugim miejscu (za ŁKS-em Łódź) i z sześciopunktową przewagą nad trzecią w tabeli Flotą oraz ośmiopunktową nad wyraźnie już zdołowanym Piastem Gliwice. Do ekstraklasy awansują dwa najlepsze zespoły. Sytuacja jest więcej niż dobra, ale trzeba też wspomnieć o zagrożeniach. Podbeskidzie nie potrafiło wygrać trzech ostatnich spotkań (remisy z ŁKS-em, KSZO Ostrowiec i Flotą), po raz ostatni zwyciężyło prawie miesiąc temu (z GKS-em Katowice). Samymi remisami ekstraklasa nie zostanie zdobyta.

- Ubolewam, że bielszczanie nie awansowali do finału Pucharu Polski, bo przecież szanse mieli ogromne. Paradoksalnie może dobrze jednak się stało, bo mogła ucierpieć na tym liga. A ten pierwszy historyczny awans to dla tego klubu cel nadrzędny - mówi trener Marek Motyka, do niedawna pracujący w pierwszoligowym Kolejarzu Stróże. - Tylko kataklizm mógłby pozbawić Podbeskidzie awansu. Mają dobrą, wyrównaną drużynę. Ponadto organizacyjnie i finansowo stoją bardzo mocno - dodaje pochodzący z Żywca szkoleniowiec.

Przed bielszczanami seria trudnych meczów. W sobotę mecz u siebie z Pogonią Szczecin, która w tym roku jest niepokonana! Portowcy w ośmiu meczach zaliczyli dwie wygrane i sześć remisów. Nie dał im rady ani ŁKS, ani Piast Gliwice. Kolejnym rywalem Górali na stadionie w Bielsku-Białej będzie Piast, dla którego ten mecz będzie chyba ostatnią już szansą na powrót do gry o awans. - Piast to dla mnie największe rozczarowanie rundy. Nie wiem, dlaczego potencjał zawodników jest tam tak słabo wykorzystywany - kręci głową Motyka, który zwraca też uwagę na doniesienia o kiepskiej sytuacji finansowej ŁKS-u.

- To może być ich problem na finiszu. Sprawy organizacyjno-finansowe tam kuleją, a nie wyobrażam sobie, by do ekstraklasy były wpuszczane zespoły z takimi problemami. To jest teraz zabawa dla bardzo bogatych ludzi. Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja w Łodzi, bo wyniki sportowe ten zespól ma bardzo dobre - mówi Motyka.

Podbeskidzie przed sobotnim meczem z Pogonią ma problemy z linią defensywy. Zagra bez dwóch podstawowych obrońców. Za kartki pauzuje Bartłomiej Konieczny, a Sławomir Cienciała jest kontuzjowany. Początek spotkania o godzinie 20.15.

W innych meczach I ligi grają: Warta Poznań - Piast Gliwice (sob. 17), Kolejarz Stróże - GKS Katowice (niedz. 16), Górnik Polkowice - Odra Wodzisław (sob.19). W piątkowym meczu Ruch Radzionków pokonał ŁKS Łódź 1:0.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.