I liga. Piłkarze Odry nie jadą na mecz. Prezes ich popiera

Piłkarze pierwszoligowej Odry Wodzisław zadecydowali, że rezygnują z wyjazdu na sobotni mecz do Stróży. - Chłopakom należy się szacunek, wypadałoby z nimi szczerze porozmawiać, a są okłamywani. Ja ich do zmiany decyzji namawiał nie będę - twierdzi Dariusz Kozielski, prezes Odry.

Piłkarze Odry nie wyszli na trening ?

Sytuacja Odry staje się dramatyczna. Zaległości finansowe i niespełnione obietnice działaczy doprowadziły zawodników do ściany. Cierpliwość graczy się wyczerpała, zadecydowali więc, że rezygnują z wyjazdu na sobotni mecz do Stróży.

Przedstawiciele czeskiego udziałowca w zarządzie pierwszoligowego klubu zapewniali, że do czwartku uregulują zobowiązania wobec drużyny, ale nie dotrzymali danego słowa.

Prezes Kozielski, który w zeszłym tygodniu oddał się do dyspozycji rady nadzorczej, decyzję drużyny akceptuje. - Na ich miejscu postąpiłbym tak samo. Po co dalej w to brnąć i przekonywać chłopaków, że od jutra coś się zmieni, jak mamy do czynienia z oszustami, którzy przejęli klub - mówi.

Kozielski w czwartek spotkał się z czeskimi działaczami, ale niewiele przez to osiągnął. - Kiedy pytam ich, po co czeski akcjonariusz kupił klub, jego przedstawiciele milczą. Nie rozumiem, o co im chodzi. Chcą upadłości? No chyba, że właściciel klubu nie wie, że go kupił - zastanawia się szef Odry.

Czy w piątek może coś się jeszcze zmienić? - Zobaczymy. Czesi pewnie liczą, że kolejny raz wyjmę pieniądze z własnej kieszeni na ten wyjazd. Tylko po co miałbym to robić? Ja mam za kogoś utrzymywać klub? - mnoży pytania szef klubu.

100 stron o LM już w kioskach - Skarb Mistrzów Sport.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.