Z kim zagrało Podbeskidzie: Banik czy do bani?

Do Bielska miał przyjechać Banik. za taki mecz kibice zapłacili bilety. W zamian zobaczyli pojedynek Górali ze słabeuszami z rezerw ostrawskiego klubu.

Nie będę ukrywał, że mocno się ucieszyłem, gdy przed tygodniem dowiedziałem się, że Banik Ostrava zagra w Bielsku z Podbeskidziem. "na Stadionie Miejskim przeciwnikiem Górali będzie czołowy czeski zespół - Banik Ostrawa." - poinformowała oficjalna strona bielskiego klubu, jednocześnie zapowiadając, że kibice, którzy chcą zobaczyć świetnego rywala muszą zapłacić za bilety - 10 i 5 złotych.

Kto by nie wydał te kilka złotych, by zobaczyć w akcji trzeci zespół silnej czeskiej ligi, byłych mistrzów swego kraju, w których szeregach graja m.in. reprezentant Czech Mario Liczka, czołowy strzelec ligi czy René Bolf, były gracz Sparty Praga i francuskiego Auxerre, który reprezentował Czechy na Mistrzostwach Europy w 2004 roku.

Radość moja trwała krótko, bo przypomniałem sobie, że w ten sam weekend czeska ekstraklasa wznawia rozgrywki i dziwne wydawało mi się, że Banik zamiast ważnego meczu w Pilznie postawi na sparing w Bielsku. Zresztą oficjalna strona klubu z Ostrawy już wtedy podawała, że pod Klimczok przyjedzie młodzieżówka byłych mistrzów Czech, drugi garnitur i juniorzy.

Kibiców, którzy zapłacili za bilety na mecz z Banikiem, a zobaczyli piłkarzy, którzy dopiero w Baniku grać by chcieli nikt nie przeprosił. - Ktoś mnie zrobił w konia - denerwował się jeden z widzów.

"Nie ma co czarować, Banik przyjechał dziś do Bielska-Białej rezerwowym, młodym składem, większość zawodników to roczniki 1990-1992. W poniedziałek Czesi grają ligowy mecz z Viktorią Plzen." - pojawiło się w 10 minucie meczu na oficjalnej stronie bielskiego klubu.

Jak zagrało Podbeskidzie na tle juniorów i dublerów Banika? Przeciętnie. Zdobyli jedynego gola meczu po błędzie defensorów i bramkarza Banika. Trenera Roberta Kasperczyka szczególnie zdenerwowała kiepska skuteczność. - Wynik nie był zły, ale skuteczność fatalna. tej zimy jeszcze tak nie pudłowaliśmy - przyznał szkoleniowiec Górali.

Czy rezerwowy skład czeskich ligowców to dla niego zmartwienie? - Nie. Bardzo chciałem, żeby ten ostatni sprawdzian był wygrany, bo to stwarza lepszą sytuację psychiczną. Co mi z tego, że przyjechałby pierwszy zespół, wynik mógłby być różny. Motywacja chłopaków byłaby olbrzymia, jeździliby tutaj na czterech literach. Ja bym jednak chciał, żeby jeździli za tydzień i tam "sprzedali" pełnię swojej energii - powiedział trener Kasperczyk, który największe problemy ma z linią obrony. Do kontuzjowanych Juraja Dancika i Sławomira Cienciały doszedł jeszcze uraz Michała Osińskiego.- Los nas nie oszczędza, tylko jedna formację nam wyniszcza. Na inauguracyjny mecz z Pogonią Szczecin czeka mnie kombinowanie z ustawieniem defensywy - dodał.

A kto chce obejrzeć prawdziwego Banika w poniedziałek musi się wybrać do Pilzna. Początek ligowej inauguracji ekipy z Ostravy o godzinie 17.30.

Podbeskidzie Bielsko Biała - U-21 Banik Ostrava 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Świątek (54.)

Podbeskidzie: Zajac - Ganowicz (Mikoda 73'), Matusiak, Konieczny, Osiński - Matawu (Cieluch 58'), Kanik (Ocholeche 70'), Jarosz (Kołodziej 46'), Malinowski (Żyła 70') - Bagnicki (Rocki 70'), Rocki (Świątek 46').

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.