Wigry zrealizowały cel. "Na utrzymanie pracowaliśmy wszyscy wspólnie"

Piłkarze Wigier zdobywając punkt w niedzielę w Płocku w meczu z pewną już awansu do ekstraklasy Wisłą zrealizowali cel. Zespół z Suwałk na kolejkę przed końcem sezonu jest już pewny pozostania w I lidze.

BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS

Wigry zostają w I lidze. Czyli postawione przed panem zadanie w końcówce marca zostało zrealizowane.

Dominik Nowak, trener Wigier Suwałki: - Tak, celem było utrzymanie i to już mamy zapewnione. Jednak w realizacji tego zadania nie byłem osamotniony. Cieszę się, że mogłem współpracować z takimi ludźmi, mówię tu o sztabie szkoleniowym, zawodnikach, ale też bez żadnej kurtuazji o dyrektorze sportowym, prezesie. To jest silny organizacyjnie, jak na warunki I-ligowe, klub i cieszę się, że cel został zrealizowany.

Przypuszczam, że właśnie patrząc na organizację, potencjał drużyny, zdecydował się pan w ogóle podjąć pracę w Suwałkach. Przecież pozycja w tabeli na której był wówczas zespół (strefa spadkowa) raczej odstraszała niż skłaniać do podjęcia pracy.

- Jestem człowiekiem, który trzeźwo ocenia sytuację i tak było w tamtym momencie. Co prawda nie mogłem wtedy nikomu zagwarantować, że zespół utrzyma się w lidze, ale bardzo w to wierzyłem. Byłem przekonany, że potencjał drużyny jest taki, że wystarczy do tego żeby się utrzymać. Cel został zrealizowany i cieszę się, że dokonaliśmy tego na kolejkę przed końcem rozgrywek. Teraz będzie czas spokojniejszy w tym tygodniu, oczywiście dobrze przygotować się do ostatniego meczu sezonu, ale też pomyśleć o przyszłej rundzie.

Co było kluczowym elementem, że zespół zaczął osiągać lepsze wyniki? Da się cos takiego wymienić, czy też nie ma czarów, a po prostu praca?

- Nie będę czarował, praca jest najważniejsza. Jest wiele czynników, które decydują w sporcie o tym, że albo jest sukces albo go nie ma. Nie chciałbym nic wyszczególniać i się chwalić. Na utrzymanie pracowaliśmy wszyscy wspólnie. Chciałbym też podkreślić, że obejmując zespół po poprzednim trenerze Donatasie Venceviciusie zastałem drużynę w naprawdę dobrej kondycji jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne. To jest bardzo ważne i jest to wielka zasługa poprzedniego trenera.

Patrząc na wasze ostatnie wyniki można też stwierdzić, że zespół, nawet w obecnym składzie, ma większy potencjał niż tylko gra o utrzymanie w I lidze.

- Tak, zresztą ja jestem osobą, która wyznacza sobie bardzo wysokie cele. Chciałbym żeby wszyscy zawodnicy, ten trzon drużyny, pozostał. Jeżeli tak się stanie myślę, że będziemy zespołem, który będzie chciał powalczyć nie tylko o utrzymanie, ale naprawdę dobry wynik w I lidze.

Mówi pan o przyszłości, czyli zostaje pan na przyszły sezon? Takie rozmowy już były?

- Były rozmowy jak rozpoczynałem pracę, ale wiadomo, że wtedy wszystko determinowało to żeby się utrzymać. Można dużo rozmawiać, snuć plany na przyszłość, ale wówczas najważniejsze było utrzymanie. Teraz jest to pewne i będziemy rozmawiać z prezesem na temat przyszłości.

Czyli takie rozmowy jeszcze przed panem?

- Przede mną, ale też poza mną, bo mamy pewne umowy. Ja nie ukrywam, że dobrze czuję się w Suwałkach jako trener, jest potencjał w tym klubie. Teraz spokojnie trzeba przysiąść do tego i mądrze to poukładać. Wierzę, że tak się stanie, że będzie wszystko dobrze i Wigry będą odgrywało znaczącą rolę w I lidze.

W niedzielę kończycie sezon meczem na własnym stadionie z Olimpią Grudziądz. Można już zagrać na luzie i postarać się o wygraną, bo w całym sezonie te wyniki na własnym obiekcie nie były najlepsze.

- Taki luz psychiczny na pewno będzie, ale trzeba też być zdeterminowanym i zagrać dobre spotkanie żeby pokazać kibicom, że potrafimy utrzymać formę, na to liczę. Nikomu nic nie obiecuję, ale na to ostatnie spotkanie musimy wyjść bardzo mocno zdeterminowani, skoncentrowani jakby to był mecz o życie, bo chciałbym żeby sezon zespół zakończył zwycięstwem.

Więcej informacji na bialystok.sport.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.