Trzech Polaków na boisku w Berlinie. Gwizdy dla Wichniarka

Artur Wichniarek, Łukasz Piszczek i Jacek Krzynówek zagrali w podstawowych jedenastkach w meczu Hertha Berlin - Hannover 96. Żaden nie dograł do końca.

- Boli taka porażka, bo stworzyliśmy więcej sytuacji do strzelenia goli - narzekał pokonany 0:1 Krzynówek. Jego Hannover nie wyleczył się z przypadłości z poprzedniego sezonu, kiedy zdobył na wyjazdach zaledwie dziewięć punktów. Polski pomocnik nie jest pewniakiem w składzie. Przed tygodniem w Pucharze Niemiec (porażka 1:3 z trzecioligowym Eintrachtem Trewir) dopiero w drugiej połowie zastąpił Valdeta Ramę. - Rama ma kontuzję, gdyby był zdrowy, może dziś też on by zagrał, a nie ja - przyznał Krzynówek. Polak zagrał dobry mecz. Był jednym z głównych kreatorów akcji ofensywnych gości.

Jednak już w trzeciej minucie bohaterem Berlina mógł zostać Wichniarek, ale zabrakło mu pół metra, by wepchnąć piłkę do siatki. - Pół metra, a może centymetr. Zabrakło i tyle, takie jest życie piłkarza - komentował napastnik, który po trzech latach w Arminii wrócił do Berlina, skąd odchodził w niesławie. W pierwszym meczu sympatii fanów nie zdołał sobie zaskarbić. Gdy w 77. min trener Lucien Favre postanowił go zdjąć z boiska, Polaka żegnały gwizdy kibiców. Wichniarkowi brakło zadziorności, nie miał sytuacji strzeleckich. Po meczu przyznał, że był nieco spięty. - Na pewno nikt obojętnie nie przechodzi przez takie wydarzenia, jakie ja miałem tutaj. Staram się tego nie roztrząsać, jestem zbyt doświadczonym zawodnikiem i w wielu sytuacjach już się znajdowałem. Jednak wyjście ponownie na ten stadion robi wrażenie - mówił Wichniarek.

-Artur będzie miał ważną rolę, ale najpierw musi zbudować swoją pozycję w zespole, poczuć się pewniej - mówi trener berlińczyków.

Najkrócej z Polaków grał Łukasz Piszczek. Były napastnik Zagłębia Lubin ostatnio był pewniakiem Favre'a na prawej obronie. Ale przeciwko Hannoverowi był prawym pomocnikiem. - Już trochę zapomniałem, jak się gra na tej pozycji - przyznał Piszczek, wyraźnie zawiedziony, że już w 54. min został zmieniony na Patricka Eberta. Reprezentant niemieckiej młodzieżówki jest jednym z najlepszych kumpli Polaka. Teraz chyba będą rywalizować o miejsce w składzie.

- Konkurencja jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Będę walczył - zapowiada Polak.

Mistrzem Niemiec znów Bayern. Chyba, że... - czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA