- Czuję wielki ból z powodu porażki. Najgorsze jest to, że przecież kontrolowaliśmy spotkanie. Próbowaliśmy powstrzymać Di Marię i Bale'a i w wielu momentach robiliśmy to dobrze. Gole padły po dwóch akcjach, które są charakterystyczne dla Realu. Te dwa kontrataki kosztowały nas bardzo drogo - tłumaczył Martino.
- Real wygrał i kropka. Gratulujemy im. Po złym tygodniu musimy skupić się na walce w lidze, bo to jest teraz najważniejsze - dodał.
Do meczu odniósł się także obrońca Blaugrany Dani Alves.
- Przy stanie 1:1 byliśmy przekonani, że możemy zdobyć kolejnego gola. Ta sztuka udała się jednak przeciwnikom. Jesteśmy rozczarowani, bo kibice Barcelony przybyli na Mestalla, by zobaczyć, jak nasza drużyna sięga po trofeum - tłumaczył obrońca.
- Musimy walczyć dalej i zakończyć sezon w najlepszy możliwy sposób. Nie możemy być zadowoleni, bo nie zrealizujemy celów, które wyznaczyliśmy sobie przed rozgrywkami - dodał.
Trener Barcelony w pomeczowym wywiadzie skomentował, także obecną, słabszą formę klubu.
- Proszę nas jeszcze nie spisywać na straty. Ta drużyna ma ogromny potencjał i wielką przyszłość przed sobą.
W wywiadzie poprzedzającym mecz prezydent Barcelony Jordi Cordoner zapowiedział, że: "porażka w finale Copa Del Rey nie spowoduje zwolnienia Gerardo Martino ani nie przyśpieszy wyborów".