Do ataków doszło w czwartkowy poranek. Tego dnia (o 18.00) Liverpool i Napoli zmierzą się meczu fazy grupowej Ligi Europejskiej.
W jednym z incydentów został raniony.... Włoch - Luigi Tranchese. 28-latek stanął w obronie fanów Liverpoolu, który byli gośćmi w jego barze. Sam został raniony w oko. Chuligani uciekli, gdy tylko pojawiła się policja.
Dwóch pozostałych poszkodowanych to kibice angielskiego klubu - 44-letni Ian Friar - strażnik więzienny i 53-letni Alexander Phillips. Ten pierwszy doznał obrażeń głowy, ale już został zwolniony ze szpitala Loreto Mare. W przeciwieństwie do Phillipsa, który wymaga stałej opieki medycznej - podaje La Gazzetta dello Sport.
Z kolei La Stampa donosi o ataku grupy uzbrojonych w noże nastolatków, którzy ranili w głowę 27-letniego Luke'a Watsona.
Napięcie w mieście jest duże. Wszyscy lokalni młodzieńcy, którzy byli kiedyś notowani, zostali zatrzymani. Na stadionie w Neapolu czwartkowy mecz obejrzy 60 000 ludzi.
To już kolejny przypadek, kiedy międzynarodowa walka na włoskiej murawie oznacza prawdziwą walkę poza boiskiem - bynajmniej nie na gołe pięści. W Geniu z powodu zadymy pseudokibiców, przerwano mecz eliminacji do Euro 2012 Włochy-Serbia. Wtedy jednak winni byli kibice przyjezdni, którzy obrzucili boisko racami i świecami dymnymi.