Liga Europy. Zdrowe wcielenie Lokeren

Kolekcjoner sztuki i jeden z najbogatszych Belgów Roger Lambrecht chce, żebyście poznali Lokeren. Triumfator Pucharu Belgii meczem z Legią w Warszawie zadebiutuje w fazie grupowej Ligi Europy. Relacja Z Czuba i na żywo w czwartek od 21.05 w Sport.pl.

Lokeren przez ostatnie dwie dekady zmieniało się kilka razy. W latach 90. ściągało Czechów i Islandczyków, w ataku brylował czeski wieżowiec Jan Koller. Potem w niezauważanym na mapie Europy 40-tysięcznym miasteczku zaroiło się od Afrykanów - dyrektor sportowy się uparł, by ściągać piłkarzy z kontynentu, na którym miał szerokie kontakty. A później przyszedł nowy kierunek, ściągano wszystkich zewsząd. Dziś klub jest pod względem finansowym w najlepszej sytuacji od lat, inwestuje w młodych Belgów i gra w fazie grupowej LE, mając budżet na poziomie 7,5 mln euro (Legia trzykrotnie wyższy, na same pensje przeznacza ok. 12 mln euro).

Właścicielem klubu jest 73-letni Roger Lambrecht, który fortunę zbił na handlu oponami samochodowymi. Jeden z najbogatszych Belgów i kolekcjoner sztuki bajońskich sum nie przeznaczył jednak na budowę drużyny, złożenie podstawowej jedenastki kosztowało ok. 1 mln euro (Legię - ok. 2,5 mln), choć zdarzało mu się wydawać 500-700 tys. euro na piłkarzy.

- Ten człowiek jest gwarantem stabilności klubu. Wprawdzie nie kupuje zawodników za miliony euro, ale dzięki jego pieniądzom Lokeren jest w stanie zatrzymywać najlepszych - mówi Koen Van Uytvange z "Het Nieuwsblad". - Do tego stopnia, że latem klub odrzucił wartą 4 mln euro ofertę Club Brugge za najlepszego gracza Hansa Vanakena. To byłby niemal rekordowy transfer wewnątrz ligi, i to za gracza, który miał za sobą ledwie jeden sezon w ekstraklasie, w którym strzelił 11 goli i miał 11 asyst. A jednak Lambrecht machnął ręką na te pieniądze, zażądał dwukrotnie wyższej kwoty.

Opłaciło się, bo 22-letni Vanaken w pierwszym meczu IV rundy eliminacji LE strzelił jedynego gola Hull City. W rewanżu w Anglii zespół Petera Maesa przegrał 1:2 i wdarł się do fazy grupowej, na czym klub zarobi ok. 3 mln euro. Lambrecht kreśli dość oszczędną wizję budowy drużyny, klubowi daje jednak stabilizację, a przy tym poprawia infrastrukturę, choćby 12-tysięcznego stadionu. Pewnego poziomu jednak nie przeskoczy - Lokeren ma niewielu kibiców, obiekt zapełnia się fanami ledwie w połowie. Atmosferę, której doświadczy przy Łazienkowskiej, spotyka jedynie w trakcie wyjazdów do Brukseli, Brugii czy Genku.

Wprawdzie Lokeren to klub w Polsce kojarzony - w latach 1975-82 gole dla drużyny z północnej Belgii strzelał Włodzimierz Lubański, w ostatnich dwóch sezonach towarzyszył mu Grzegorz Lato - ale niespecjalnie poważany. Lambrecht chciałby się wedrzeć do świadomości zagranicznych kibiców, którzy znają Anderlecht, Standard Liege, Club Brugge, Genk i ewentualnie Gent. W ostatnich dwóch sezonach Lokerenowi udawało się wyprzedzać po dwa z nich. W maju, podobnie jak w 2012 r., klub zdobył Puchar Belgii, w lidze zajął piąte miejsce. W tym sezonie zadebiutuje w fazie grupowej LE, Legia awansowała do niej po raz trzeci od 2011 r.

- Drużyna stara się grać ofensywnie, ale jej znakiem firmowym jest organizacja. To zgrana ekipa, żyje ze sobą właściwie od 3-4 lat. Dwaj doświadczeni środkowi pomocnicy kapitan Killian Overmeire i Koen Persoons mają duży wpływ na funkcjonowanie ekipy, dzięki nim Lokeren nie traci wielu goli - mówi Belg. Problemy? - W obecnym sezonie miewa jednak kłopoty ze skutecznością. Przed sezonem Lambrecht uznał, że odrzucenie 2,5 mln euro oferowanych przez Qatar SC za najlepszego strzelca ligi Hamdiego Harbaouiego byłoby przesadą. To był typowy środkowy napastnik, w jego miejsce gra Brazylijczyk Dutra Junior, zupełnie inny typ piłkarza - częściej uczestniczy w grze, mniej strzela. Osobliwością jest skrzydłowy Nill De Pauw, który w ostatniej kolejce strzelił dwa gole, ale jeśli w Warszawie dojdzie do sytuacji podbramkowej, to raczej nie spodziewajcie się, że trafi. On marnuje mnóstwo okazji na gole - mówi dziennikarz. Obroną kieruje 22-letni Duńczyk Alexander Scholz. Wiele lat temu zrezygnował z futbolu, udał się w roczną podróż dookoła świata, gdzieś w Himalajach uznał, że jednak chce być zawodowym piłkarzem, i wrócił. Już w czwartek po godzinie 21 piłkarze Legii sprawdzą, czy może zrobić karierę.

Liczba Lokeren:

7,5 - miliona euro wynosi budżet Lokeren. Legia na same pensje przeznacza ok. 12 mln euro

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live

Więcej o:
Copyright © Agora SA