Liga Europejska. Swansea skarciła Valencię

Czerwona kartka, trzy stracone gole i protest kibiców - Valencia zaczęła grę w Lidze Europejskiej od niespodziewanej porażki 0:3 ze Swansea.

Valencia już od 10. minuty grała w dziesiątkę, po tym jak z boiska za czerwoną kartkę został wyrzucony Adil Rami. Swansea objęło prowadzenie pięć minut później po trafieniu Wilfrieda, a po przerwie gole strzelali jeszcze Michu oraz Jonathan de Guzman.

Słaba gra nie spodobała się najzagorzalszym kibicom Valencii. Dolny rząd trybun za jedną z bramek opustoszał na 10 minut na początku drugiej połowy - to była forma protestu fanów przeciwko grze piłkarzy. Valencia przegrała pierwszy mecz w LE, fatalnie gra też w Primera Division - z czterech dotychczas rozegranych spotkań przegrała trzy.

- Zagraliśmy fantastyczny mecz. Oczywiście, skorzystaliśmy na tym, że rywale grali w osłabieniu, ale dominowaliśmy od samego początku - cieszył się trener Swansea Michael Laudrup, były świetny piłkarz Real i Barcelony. - Mogliśmy strzelić jeszcze więcej goli, ale cieszę się, że udało nam się pokonać tak wielką drużyny dopiero w piątym meczu w europejskich pucharach - dodał.

Było to dopiero drugie pucharowe zwycięstwo drużyny z Walii nad drużyną z Hiszpanii w historii. W 1971 roku Cardiff City pokonało 1:0 Real Madryt w pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Zdobywców Pucharów. Rewanż wygrali "Królewscy" 2:0.

W drugim meczu grupy A St. Gallen zwyciężyło z Kubaniem Krasnodar 2:0.

W grupie B niespodziewanej porażki z Ludogorcem Razgrad przed własną publicznością doznało PSV Eindhoven. Bramki dla bułgarskiej drużyny strzelali Bezjak (60.) i Misidjan (74.). Polski bramkarz Przemysław Tytoń cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.

Bordeaux Ludovica Obraniaka przegrało aż 0:3 z Eintrachtem Frankfurt. Były pomocnik reprezentacji Polski nie wszedł na boisko.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.