Liga Mistrzów. Czy Barcelona powinna się bać Szachtara?

Katalończycy są faworytami rozgrywek, debiutujący w fazie pucharowej Szachtar Donieck marzy o półfinale. Szans nie odbiera im nawet były trener Barcy Johan Cruyff. Relacja na Sport.pl od 20.45.

Wszystkie bramki Ligi Mistrzów znajdziesz tutaj ?

- Nie chciałbym trafić na Szachtar, bo doskonale nas tam znają. Nie podoba mi się to - powiedział trener Barcelony Pep Guardiola przed losowaniem ćwierćfinałów.

Johan Cruyff, największy futbolowy autorytet w Katalonii, wypalił, że nie jest pewny awansu Barcy. - Nie wiem, czego spodziewać się po Ukraińcach, ale na pewno są groźniejsi od Tottenhamu, z którym rywalizuje Real. Madrytczycy powinni sobie poradzić bez problemu.

Dlaczego zespół uważany za jeden z najlepszych w historii, który w ostatnich pięciu latach cztery razy dobijał w LM do półfinału, drży przed drużyną debiutującą w fazie pucharowej?

Bo w czasie pracy Guardioli Barca mierzyła się z Ukraińcami trzy razy. Dwa i pół roku temu w fazie grupowej LM wymęczyła zwycięstwo w Doniecku 2:1 (zespół uratował Messi, strzelając dwa gole w ostatnich minutach) i przegrała na Camp Nou 2:3 (w meczu o nic, ale u siebie w LM Katalończycy zazwyczaj rywali demolują). W Superpucharze Europy faworyci wtoczyli piłkę do bramki dopiero pięć minut przed końcem dogrywki.

Bo liga ukraińska jest już dziewiąta w Europie (wyżej niż holenderska i turecka), a Szachtar w niej dominuje. W połowie poprzedniej dekady piłkarze z Doniecka bili się o mistrzostwo z Dynamem Kijów. W tym sezonie na osiem kolejek przed końcem mają już 12 punktów nad największymi rywalami, dotarli do półfinału Pucharu Ukrainy.

Bo właściciel Szachtara Rinat Achmetow nie jest szalonym prezesem, który w sezonie wymienia pół tuzina szkoleniowców, na złą grę reaguje wtargnięciem do szatni i wyrzuceniem piłkarzy, za których kilka miesięcy wcześniej zapłacił kilkanaście milionów euro. Na ławce Szachtara od siedmiu lat siedzi Mircea Lucescu. Ataki rywali od ośmiu lat przerywają obrońcy Razvan Rai i Darijo Srna, defensywnym pomocnikiem od siedmiu jest Tomáš Hübschman, za rozgrywanie od sześciu odpowiada Brazylijczyk Jadson. W kadrze Szachtara zmieściło się jeszcze pięciu jego rodaków. Lucescu nazywa swój zespół "najbardziej brazylijskim w Europie". - Jeśli drużyna gra nudny futbol, nie powinna grać w ogóle. My kopiemy piłkę tak, aby zainteresować kibiców - opowiada trener.

Tak, wciąż trudno uznać Szachtar za klub funkcjonujący według ogólnie przyjętych w piłce schematów. Achmetow, 39. w rankingu najbogatszych ludzi świata magazynu "Forbes" (16 mld dol. majątku), utrzymuje kilkunastu piłkarzy bez szans na grę, których co roku wypożycza do klubów ligi ukraińskiej. Zdarzają mu się wpadki, największa kosztowała go 20 mln euro. Tyle cztery lata temu zapłacił za napastnika Nery'ego Castillo, który w Doniecku zagrał 12 razy. Później zaczęto go wypożyczać. Ostatnio widziano go w greckim AEK Ateny.

Ale Achmetow potrafi też zrobić świetny interes. Dwa lata temu sprzedał Dmytro Czyhrynskiego do Barcelony za 25 mln euro, a po sezonie odkupił go za 15 mln. Przed losowaniem ćwierćfinałów najbogatszy Ukrainiec mówił: - Naszym celem jest półfinał. Inne kluby mają wielkie tradycje, ale my wielką ambicję.

Mircea Lucescu: ? Nasi Brazylijczycy nie są gorsi

Więcej o:
Copyright © Agora SA