Liga Mistrzów. Dowhań o Szczęsnym: Ma niezwykły talent i charyzmę. Udźwignie presję na Camp Nou

W czasie gdy Arsenal przygotowuje się do rewanżowego spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie, w Anglii rozgorzała debata nad obsadą bramki Kanonierów. Najczęściej stawianymi pytaniami są: Czy Arsene Wenger powinien sprowadzić klasowego bramkarza w miejsce Manuela Almunii i czy młody Wojciech Szczęsny podoła wyzwaniu bycia pierwszym bramkarzem stołecznej drużyny. Relacja Z czuba i na żywo od godziny 20:15 na Sport.pl

Po kontuzji Manuela Almunii, miejsce w bramce Arsenalu wywalczyła sobie dwójka Polaków. Najpierw braw Kanonierów bronił Łukasz Fabiański, obecnie numerem 1 jest Wojciech Szczęsny.

Dziennikarze The Telegraph uważają, że siła bramki Arsenalu tkwi w polskim szkoleniu, a konkretniej w osobie Krzysztofa Dowhania, który piłkarsko wychował i Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego. Anglicy podkreślają, że obecni gracze ekipy Arsene'a Wengera nie są jedynymi podopiecznymi polskiego szkoleniowca, którzy wypłynęli na szerokie wody. Osoby Jana Muchy, Artura Boruca czy ojca Szczęsnego, Macieja nie są anonimowe w świecie futbolu.

The Telegraph skontaktował się z Dowhaniem, który wypowiedział się w kwestii przeszłości i przyszłości Wojciecha Szczęsnego.

- Doskonale pamiętam dzień, kiedy poznałem Wojciecha - zaczyna trener Legii. - Był wtedy 10-letnim chłopcem. Jego ojciec, którego trenowałem przyprowadził go na zajęcia. Chciał, abym sprawdził, czy mały ma szansę zostać bramkarzem.

- Od razu dojrzałem w nim niezwykły potencjał, naturalny talent i szybkość pojmowania bramkarskiego fachu. Potrzebował jedynie ćwiczeń, które mógłby powtarzać i które doprowadziłyby go do perfekcji. Jest niezwykle pewny siebie, co uważam za główny atut. Tego nie da się wyuczyć - Wojtek odziedziczył to po swoim ojcu. Maciej zawsze był charyzmatyczną postacią - opowiada członek sztabu szkoleniowego warszawskiej Legii.

W wieku zaledwie 15 lat Szczęsny dostał możliwość wyjazdu na obóz przygotowawczy pierwszej drużyny stołecznego klubu. Rok później dołączył do Arsenalu. Poproszony o porównanie ojca z synem, Dowhań uśmiecha się z dumą.

- Mają ten sam temperament. Niezwykle gorący, pozwalający na wypowiadanie opinii bez względu na zaistniałą sytuację. Możliwe, że Wojciech bardziej wyróżnia się w tej kwestii. Pewnego dnia, gdy trenowałem Wojtka, ojciec powiedział mi do ucha: "Spójrz, on ma dopiero 15 lat, a już jest lepszy ode mnie..."

Szczęsny nie stracił nic ze swojej pewności, nawet po fatalnym błędzie w finale Pucharu Ligi, który kosztował Arsenal utratę trofeum. Dowhań jest pewny, że na Nou Camp, młody bramkarz pokaże pełnię swoich umiejętności.

- Właśnie spełnia się marzenie młodego bramkarza. W pierwszym meczu Wojtek pokazał, że umie udźwignąć presję. Uważam, że w Hiszpanii będzie podobnie, choć oczywiście czego go o wiele trudniejszy egzamin - zakończył swoją wypowiedź Dowhań.

Mecz rannych mocarzy. Barcelona - Arsenal ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.