Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?
Piłkarskie autorytety od lat domagają się, by w boiskowych decyzjach sędziom pomagała technologia. FIFA pozostaje nieugięta, tłumaczy, że decyzję musi podejmować człowiek. Nie przekonują jej nawet najbardziej spektakularne wpadki. W 1/8 finału mundialu w RPA, gdy Anglia przegrywała z Niemcami 1:2, piłka po strzale Franka Lamparda spadła pół metra za linią bramkową. Urugwajski sędzia Jorge Larrionda tego nie zauważył i gola nie uznał.
FIFA mówi: sprawdzam! Reporter Sport.pl jak sędzia Rosetti
Naciskany prezes FIFA Sepp Blatter powiedział wtedy, że byłoby wielką głupotą gdyby zbagatelizował problem i nie rozważył wprowadzenia technologii do futbolu. Pierwszą okazję już zmarnował. W środę odpowiedzialna za zmiany w przepisach International Football Association Board (IFAB) dyskutowała tylko nad wprowadzeniem dwóch dodatkowych sędziów, stojących za bramką. Ten pomysł był już testowany w ostatnim sezonie Ligi Europejskiej, w tym zostanie sprawdzony także w Lidze Mistrzów. We wszystkich rozgrywkach dodatkowych arbitrów zobaczymy najwcześniej po Euro 2012.
Na to, by sędziowie korzystali z powtórek wideo wielkich szans nie ma. W październiku IFAB zastanowi się wprowadzeniem technologii, która pozwoli na określenie, czy piłka minęła linię bramkową. Nie wiadomo, czy w grę wchodzi ustawienie w bramce kamery, czy wyposażenie piłki w czip.
IFAB składa się przedstawicieli piłkarskich federacji Anglii, Szkocji, Walii, Irlandii Północnej i FIFA. Wyspiarze mają po jednym głosie, światowa organizacja cztery. Do przegłosowania decyzji potrzeba sześciu głosów.
Lech Poznań ? o kroczek od kolejnej rundy eliminacji LM