Liga Mistrzów. Arsenal i Gran Derbi. Wielki tydzień Barcelony dopiero się zaczyna

Barcelona i Real wygrały swoje mecze, więc sobotnie Gran Derbi zaczną mając tyle samo punktów. Faworytem będzie Real, Katalończycy grają we wtorek rewanż ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Arsenalem. Relacja Z Czuba i na żywo z meczu w Barcelonie we wtorek od 20.30.

Barcelona sama wpakowała się w kłopoty. W pierwszym meczu z Arsenalem przez kwadrans prezentowała futbol idealny. Lepszy od tego, który pokazała w majowych Gran Derbi i finale LM z Manchesterem United. Piłkarze Josepa Guardioli fruwali, a londyńczycy nie mogli oderwać się od ziemi. Choć zespół Arsene'a Wengera uchodzi za kochający rozgrywać piłkę, tym razem wydawał się niezdolny do wymienienia dwóch podań.

- W poprzednim sezonie zdobyliśmy sześć trofeów, ale nigdy nie pozwoliliśmy rywalom na tak mało w wyjazdowym meczu LM. Tak dobrze moja drużyna jeszcze nie grała - chwalił Guardiola.

Z gigantycznej przewagi Barcelony nic jednak nie wynikło. Zamiast zmiażdżyć rywala i już w pierwszym spotkaniu zapewnić sobie awans, Katalończycy skończyli remisem 2:2. W europejskich pucharach rezultatem świetnym, ale nie na tyle, by odebrać Arsenalowi szanse. Dlatego zamiast przygotowywać się do starcia o mistrzostwo Hiszpanii z Realem Madryt, gwiazdy Barcelony będą jeszcze musiały ostatecznie wybić z głowy marzenia o półfinale londyńczykom.

Albo raczej to, co z gwiazd zostało. Zawieszeni za kartki są stoperzy Carles Puyol i Gerard Pique, przez urazy niemal na pewno nie zagra kluczowy pomocnik Andres Iniesta i Zlatan Ibrahimović, który doznał kontuzji na rozgrzewce przed sobotnim meczem z Athletic Bilbao. Szwed w pierwszym meczu z Arsenalem zdobył obie bramki, wydawał się dochodzić do wielkiej formy. Z Bilbao zastąpił go Bojan Krkić, który także trafił dwa razy i pomógł w efektownym zwycięstwie 4:1. 20-letni napastnik we wtorek najprawdopodobniej znów zagra w pierwszej jedenastce, znajdą się w niej także Thierry Henry i Xavi, którzy w sobotę zaczęli mecz na ławce.

Ale to nie koniec problemów Guardioli, bo ostatnie treningi opuścił także narzekający na uraz Yaya Toure.

- We wtorek nie będę miał wielkiego wyboru - przyznaje trener Barcy. Musi się martwić, bo w końcówce meczu na Emirates dominował Arsenal. Londyńczycy pokazali, że stać ich nie tylko na powstrzymanie Barcelony, ale także narzucenie swojego stylu.

Trener Arsene Wenger uważa, że jego zespół może pokonać Katalończyków. - Zdajemy sobie sprawę, jak trudne czeka nas zadanie, ale po to tam jedziemy - mówi Francuz, borykający się z problemami nie mniejszymi od Guardioli - na Camp Nou nie przywiezie m.in. kontuzjowanego lidera zespołu Cesca Fabregasa. Zaletą Arsenalu jest terminarz. Jego piłkarze nie będą musieli myśleć o wyzwaniu weekendowym, bo następne spotkanie grają dopiero za osiem dni.

Katalończycy, jakby nie starali się zaprzeczać, nie uciekną od Gran Derbi. Przy każdym sprincie i strzale będą mieć w tyle głowy, że w sobotę czeka ich spotkanie z zespołem, który wygrał 12 ostatnich spotkań w lidze, a w niedzielę zakończył dziesięciomeczową serię z wepchniętymi rywalowi przynajmniej trzema golami. Racingowi Santander Real strzelił tylko dwa (0:2), ale zachował pierwsze miejsce przed Gran Derbi. W sobotę czeka go walka o lepszy bilans z Barcą, który przy równej liczbie punktów decyduje o miejscu w tabeli. Pierwszy mecz wygrali Katalończycy 1:0.

- Po Barcelonie gramy jeszcze siedem meczów. Nie wydaje mi się, by sobotni o czymś zdecydował - mówi Manuel Pellegrini, trener Realu.

- Istnieje życie przed meczem na Santiago Bernabeu, a i po nim czeka nas kilka ważnych spotkań - twierdzi Guardiola. Ale ich słowa mało kogo przekonują.

Zwycięstwo nad londyńczykami i awans do półfinału LM, przybliży Barcę do obrony tytułu najlepszej drużyny w Europie. Od 1992 r., gdy powstała Champions League, żadnemu zespołowi ta sztuka się nie udała.

Ale jeśli Barca przegrałaby z Arsenalem i Realem, żadne spotkanie w tym sezonie nie będzie już ważne.

5

ostatnich meczów na Camp Nou z angielskimi przeciwnikami nie wygrała Barcelona

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.