Cezary Kucharski: Na pewno zobaczyliśmy drużyny godne finału. Oba zespoły zasłużyły na grę w Cardiff. Szkoda więc, że los skojarzył je już w ćwierćfinale. A co do samego spotkania to było ono otwarte, bardzo dynamiczne, pełne sytuacji podbramkowych. Wydaje mi się, że finał nie byłby aż tak atrakcyjny. We wtorek nikt nie kalkulował, liczył się futbol.
- Nie uważam tak. Wygrał zespół, któremu pomógł sędzia.
- Jak dla mnie dwie jego bramki padły po strzałach ze spalonego, a kartka dla Vidala była niesłuszna. Sędzia Viktor Kassai wypaczył wynik spotkania! Bez niego Real by nie awansował. Świat po raz kolejny przekonał się, że powtórki telewizyjne są niezbędne. Gdyby system VAR funkcjonował w Lidze Mistrzów, dziś awansowałby Bayern.
- Ja skupiłbym się raczej na tym, że "Lewy" nie był do tego meczu gotowy na sto procent. Myślę, że ten bark mu dokuczał. Nie udało nam się jeszcze porozmawiać, ale widziałem, że w pojedynkach jeden na jeden zachowywał się inaczej, niż zazwyczaj. To nie była najlepsza wersja Roberta. Na pewno nie zabrakło mu motywacji i umiejętności. Problemem był ból.
- Obaw nie miałem, wiedziałem, że Robert zagra najlepiej, jak będzie mógł. Pomimo dyskomfortu "Lewy" walczył, ani razu nie odstawił nogi. Ale gdyby był w pełni zdrowy, zagrałby jeszcze lepiej. A, żeby pokonać Real, trzeba być gotowym na maksa. Z drugiej strony możemy rozmawiać o formie, kontuzji i wszystkim innym, ale to bez sensu, bo przyjdzie sędzia i popsuje widowisko.
- Dobry występ - tak bym to ujął. Robert spełnił oczekiwania, zdobył bramkę. Ale tak jak mówiłem - swoje zrobił uraz barku.
- Grali w dziesięciu, więc trener nie miał wyjścia.
- Ewidentnie tak. Nie mam co do tego wątpliwości.
- Gdyby Robert był całkowicie zdrowy i wystąpił w obu spotkaniach, w półfinale Ligi Mistrzów zagrałby Bayern.
***
Obserwuj Sebastiana Staszewskiego na Facebooku .